Jednostka specjalna – Komenda Powiatowa Policji (czyt. Milicji) w Szczecinku

Czy policjanci do służby w Komendzie Powiatowej Policji (czyt. Milicji) w Szczecinku są specjalnie dobierani spośród sadystycznych, brutalnych zwyrodnialców, czy służbę pełnią też psychopaci ?

Należy pamiętać o tym, że w toku wykonywanych czynności służbowych policjanci mają obowiązek respektowania godności ludzkiej oraz przestrzegania i ochrony praw człowieka. Ale by o tym pamiętać, trzeba mieć zdolność do zapamiętywania, przechowywania, przypominania, rozpoznawania i lokalizacji czegoś z przeszłości.

Inteligencja emocjonalna – kompetencje osobiste człowieka w rozumieniu zdolności rozpoznawania stanów emocjonalnych własnych oraz innych osób, jak też zdolności używania własnych emocji i radzenia sobie ze stanami emocjonalnymi innych osób.

Wszystko wskazuje na to że co niektórzy podwładni szefa policji w Szczecinku, Józefa Hatały, a może i on sam, w rozwoju osobowości zatrzymali się na poziomie pantofelka. Czy zatem są zdolni do pełnienia funkcji w Policji ?

W Polsce „prawo jest po to by je łamać” i nie dać się złapać, a od tego są już przełożeni, zresztą nie tylko w policji, bo w Prokuraturze, Korporacji Adwokackiej czy Krajowej Radzie Sądownictwa powołanie jest takie samo.

Zgodnie z ustawą o Policji, służbę w tej formacji może „(…) pełnić może obywatel polski o nieposzlakowanej opinii, który nie był skazany prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, korzystający z pełni praw publicznych, posiadający co najmniej średnie wykształcenie oraz zdolność fizyczną i psychiczną do służby w formacjach uzbrojonych, podległych szczególnej dyscyplinie służbowej, której gotów jest się podporządkować, a także dający rękojmię zachowania tajemnicy stosownie do wymogów określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych”. Kandydat do służby powinien posiadać co najmniej średnie wykształcenie.

Powinien, ale nie musi, bowiem komendant wojewódzki (stołeczny) policji może wyrazić zgodę na przyjęcie do służby w oddziałach prewencji policji kandydata, który nie ma wykształcenia średniego, jeżeli w toku postępowania kwalifikacyjnego stwierdzono, że wykazuje on szczególne predyspozycje do służby. Jakie to są te szczególne predyspozycje ? Nie znalazłam definicji. Czy są to zatem predyspozycje do bycia brutalnym zwyrodnialcem ?

Policjant to zawód dla ludzi z pasją. Dużo wymagający i dużo dający w zamian. Taki policjant może np. wyładować swoją frustrację i agresję na obywatelu, a wtedy nie ma potrzeby bić żony i dzieci.

Od maja 2007 r. komendantem Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku jest inspektor mgr Józef Hatała. Wcześniej, jako młodszy inspektor Józef Hatała, był zastępcą komendanta. Czy praktykę w stosowaniu brutalności nabył będąc zastępcą, czy są to jego własne, wypracowane i sprawdzone metody ujarzmiania obywateli. Nie wiem.

Z sieci:
Wrzesień 2004 r. Żona, która odeszła od inwalidy chciała wejść do domu. Pan Tomasz Kuciński ze Szczecinka jest inwalidą I grupy. Kilka lat temu uległ wypadkowi samochodowemu. Jest po zabiegu tracheotomii. Mówić może za pomocą rurki wystającej z gardła – opisuje „Głos Szczeciński”. „Mnie przykuli do kranu” – dodaje Anna, siostra pana Tomasza. „Jego skuli i wrzucili do radiowozu. Myślałam, że pojechali na komendę, a oni udali się na bunkier”. Po około pół godziny Tomasz Kuciński zadzwonił do siostry. „Leżał w piachu, przyrząd do oddychania walał się w piasku. Był strasznie pobity. Jak zobaczyłam plecy, pośladki i nogi, załamałam się. Natychmiast zabrałam brata do szpitala” – mówi pani Anna. Obdukcję pobitego przeprowadziła doktor Zofia Ignatowicz, lekarz sądowy ze szczecineckiego szpitala. „Na plecach, pośladkach i kończynach widoczne krwawe pręgi. Powstały prawdopodobnie po uderzeniu tępym, długim narzędziem. Mają szerokość kilku centymetrów. Rurę służącą do oddychania wydezynfekowano i umieszczono w krtani pacjenta” – czytamy w tekście obdukcji. Zeznania Kucińskiego potwierdzają jego sąsiedzi z ulicy Zielonej w Szczecinku, którzy byli świadkami interwencji policjantów.
Poproszony o wyjaśnienia młodszy inspektor Józef Hatała, wtedy zastępca szefa Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku uspokaja. „Wiem o sprawie, ale zgoła inaczej. Na patrolu byli młodzi policjanci. Ten pan stawiał im opór. Matka pokrzywdzonego złożyła już skargę. Wyjaśniamy sprawę. Do końca tygodnia mam nadzieję znać całą prawdę. Wtedy podejmiemy stosowne czynności przewidziane w regulaminie. Teraz nie mogę wyrokować o ewentualnej winie moich podwładnych”. Sprawą tymczasem zainteresowała się prokuratura.

2.Bunkier ulubione miejsce policjantow ze Szczecinka.

20 października 2009. Chodzi o wydarzenia sprzed ponad 2 lat (2007), gdy w Szczecinku zmierzyły się piłkarskie drużyny Darzboru i Pogoni Szczecin. Wśród kibiców przyjezdnych był po cywilnemu Marcin K., policjant z 11-letnim stażem. Twierdził, że po meczu został uderzony przez policjantów zabezpieczających mecz, a gdy chciał ich numery służbowe miał usłyszeć, że może „zobaczyć numer buta”. Gdy usiłował im zrobić zdjęcie komórką, został powalony na ziemię, zakuty w kajdanki i kilka razy zdzielony pałką. Marcin K. rozpoznał tylko Ireneusza J.. Potem próbował jeszcze bez skutku poskarżyć się na komendzie, ale tam nie chciano z nim rozmawiać. Zdecydował się więc złożyć doniesienie na kolegę po fachu do prokuratora. Ireneusz J. bronił się twierdząc, że Marcin K. był agresywny, zachowywał się jak awanturnik, a nie policjant.
Pierwszy wyrok w tej głośnej sprawie sąd w Szczecinku wydał w marcu tego roku. Józef G., który w dniu meczu siedział w policyjnej dyżurce, został uznany winnego niedopełnienia obowiązków służbowych, ale w jego wypadku postępowanie warunkowo umorzono. Ireneusza J. skazano na rok i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zakazano bycia policjantem przez 3 lata. Skazani złożyli apelację. Koszaliński sąd w całości podtrzymał wyrok uznając, że doszło do ewidentnego przekroczenia uprawnień, a sama interwencja była niezasadna dając wiarę wersji wydarzeń kibica. W wypadku dyżurnego były większe wątpliwości, ale sąd uznał, że miał obowiązek skierować poszkodowanego do odpowiedniego policjanta. Orzeczenie SO w Koszalinie jest prawomocne.

Do zajścia doszło w lecie 2012 roku. Młody mieszkaniec Szczecinka Arkadiusz J. twierdzi, że po nocnej interwencji na ulicy Mariackiej w centrum Szczecinka został wywieziony do lasu w okolicach Świątek na peryferiach miasta (ulubiony przez miejscowych policjantów bunkier). Tam doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami – strażnik zaatakował gazem, a policjant bił pałką, a oboje użyli rąk i nóg do bicia zatrzymanego. Uszkodzono mu telefon, a na koniec zostawiono w lesie. Strażnik i policjant twierdzili natomiast, że chłopaka pozostawiono na Mariackiej, bo pojechali na inne zdarzenie. Radiowóz wyjeżdżający z lasu widział jednak wędkarz, a nawigacja satelitarna pokazująca trasę wozu była wyłączona przez 9 minut.
Gdy Arkadiusz J. zaraz po zajściu zjawił się na komendzie policji, aby złożyć skargę, zgłoszenie nie zostało przyjęte – sędzia przypomniała, że policjanci nie widzieli u chłopaka żadnych obrażeń, choć chwilę potem stwierdził je lekarz. Konsekwencją tego było też to, że nie zabezpieczono nagrań z monitoringu, który mógł nagrać przejazd radiowozu na Świątki i gdy prokurator po nie wystąpił, już ich nie było. Z powodu awarii nie zarejestrowano także połączenia Arkadiusza J. na numer alarmowy. – Niewiele w tydzień po zajściu komendant SM w liście do prokuratora stwierdza, że zarzuty Arkadiusza J. są nieprawdziwe i składa on fałszywe zawiadomienie – mówiła Klaudia Juraszczyk-Duda. – Pan komendant pomylił role, bo zdjął odpowiedzialność z kolegów i wydał „wyrok” na J. Takie postępowanie jest nie do zaakceptowania i zasługuje na krytykę. W marcu 2015 na ławie oskarżonych usiedli funkcjonariusz policji i Straży Miejskiej. Arkadiusz J. powiedział, że wyrok mógłby być surowszy, ale jest zadowolony, że sąd przyznał mu rację, choć początkowo nikt nie wierzył w jego wersję.

3.Arkadiusz J.

7 kwietnia 2012 20-latek ze Szczecinka skarży się, że podczas interwencji policji w jego domu został pobity. Strona policyjna twierdzi, że agresywny był domownik i sama składa zawiadomienie po naruszeniu nietykalności funkcjonariusza. Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 10 marca, w jednym ze szczecineckich bloków. – Rodziców nie było w domu, siedzieliśmy razem z dziewczyną sami i słuchaliśmy muzyki – 20-letni Szymon Gomoła zapewnia, że choć nie było jeszcze godziny 22 to na prośbę sąsiada z góry ściszył muzykę. Twierdzi, że było już spokojnie, oglądał telewizję i szykował się do snu. Minął jakiś kwadrans, a do drzwi zapukali policjanci. do środka weszli policjant i policjantka. – Od kobiety dostałem w twarz z tzw. „liścia”. Chłopak zapewnia, że nie był agresywny, nie atakował mundurowych, nie przeklinał. – Policjant mimo to chciał mnie przewrócić na podłogę, ale się nie dałem, to kopał mnie po nogach, a następnie wciągnął do mojego pokoju, rzucił na łóżko i zaczął dusić – mówi Szymon. – Nie mogłem złapać tchu, nawet nie wiem z tego wszystkiego, czy ranę na głowie miałem od uderzenia o kaloryfer, czy od kajdanek, które wyciągnął policjant. Fakt, że krew z rozbitej głowy zalewała mi twarz, ubranie, ściany i meble. W pewnej chwili zdołałem się wyrwać i uciekłem do łazienki, gdzie się zamknąłem. Zdarzenie obserwowała przerażona Agnieszka, dziewczyna Szymona: – Bałam się strasznie, trzy razy dzwoniłam do rodziców chłopaka, aby przyjechali do domu, pobiegłam też do sąsiada na klatce po pomoc, ale mi nie otworzył drzwi – opowiada. – W czasie, gdy Szymon siedział w łazience, policjantka kazała mi powycierać krew z mebli, ścian i podłogi. Tak się bałam, że to zrobiłam. Po kolejnym kwadransie do mieszkania wrócili rodzice, Irena i Czesław Gomoła. W domu zastaliśmy pobojowisko, policjantów, syna w łazience i jego wystraszoną dziewczynę – mówi pan Czesław. – Spytałem się, czy maja nakaz, aby wchodzić do mieszkania i w odpowiedzi usłyszałem, że nie muszą mieć nakazu. Powiedzieli, że nie wyjdą, dopóki nie odzyskają kajdanek, które gdzieś się zapodziały.
Komendant Józef Hatała do policyjnej wersji przebiegu wydarzeń dodaje, że młodzieniec najpierw nie chciał otworzyć drzwi, potem próbował chwytać za mundur policjanta, a jego zachowanie i zapach alkoholu wskazywały, że mógł być pijany. Szef policjantów przyznaje jednak, że badań alkomatem nie przeprowadzono.

4.Szymon Gomola

W czerwcu 2012 r. Zostałem pobity przez szczecineckich policjantów – mówi Zenon Kisiel, mieszkaniec Szczecinka. Ze złamanym nosem i ociekającą krwią twarzą spędziłem w izbie zatrzymań 12 godzin. Prosto stamtąd przyjechałem do szpitala, jestem tu już 13 dni. Wszystko rozegrało się 15 czerwca, kiedy pan Zenon, wrócił do domu po trzech kieliszkach wódki. Ktoś z jego bliskich wezwał policję. Kiedy nadjechali funkcjonariusze zastali go już śpiącego. Usłyszałem, żebym wstał i zaczęli mnie bić. Co chwilę traciłem przytomność…
Zenon Kisiel dodaje, że jak tylko wyjdzie ze szpitala, złoży doniesienie do prokuratury.

5.Kisiel Zenon 6. Kisiel Zenon

„W dniu 19 stycznia 2015 r. około godziny 9:30 zorganizowana grupa szczecineckich policjantów zrobiła nam pobudkę uporczywym nękaniem za pomocą domofonu, dzwonka do mieszkania oraz przeraźliwego bębnienia w nasze okna i drzwi powodując silny lęk i obawę przed ich otworzeniem. Nieotworzenie drzwi było w pełni uzasadnione z uwagi na fakt wielokrotnego dotkliwego pobicia nas przez funkcjonariuszy miejscowej KPP, duszenia, znieważania, poniżania, zastraszania oraz pomawiania o zachowania, które nie miały miejsca, a służyły TRIADZIE PRZESTĘPCZEJ za argument do usprawiedliwienia zastosowanej wobec nas nieuzasadnionej wieloletniej przemocy policyjnej. Nie pomijając w tym próby wrabiania w czynne napaście na policjantów w trakcie pełnienia przez nich tzw. „obowiązków” służbowych. W tym porannym najściu naszą traumę dodatkowo potęgowała obecność policjantów biorących udział we wcześniejszym katowaniu Rafała Krzyształowskiego w jego własnym mieszkaniu w dniu 30.04.2008 r. na oczach niepełnosprawnego syna Mariusza przed zawiezieniem „podsądnego” na przymusową obserwację do psychuszki w Miastku”.

Obraz 009
Ślad po pałce.
Obraz 008
Ślad kopnięcia.
Obraz 037
Ślad po uderzenie pięścią.

Listopad 2015 r. Kolejny zwyrodniały funkcjonariusz, podwładny Komendanta Policji (czyt. Milicji), w Szczecinku Józefa Hatały, skatował niewinnych ludzi, państwa Turowskich z Liszkowa k/ Bornego Sulinowa, a teraz funkcjonariusze zamierzają przerobić ich z pokrzywdzonych na przestępców. Urazem nerki i posiniaczonym ciałem okupił policyjną interwencję Andrzej Turowski z Liszkowa (gmina Borne Sulinowo). Policja twierdzi, że mężczyzna był agresywny i atakował funkcjonariuszy.

10.Turowski

Zapytania dotyczące przypadków pobicia obywateli przez funkcjonariuszy KPP w Szczecinku wniesione przez dziennikarza śledczego Rafała Krzyształowskiego, również ofiary policyjnego terroru i odpowiedzi Prokuratury Okręgowej w Koszalinie

Sposób traktowania przez Józefa Hatałę Rafała Krzyształowskiego. Szczecinek 10 stycznia 2011 r.

https://www.youtube.com/watch?v=-qcxeER0qFU

Czy Komisariat Policji w Szczecinku jest faktycznie konstytucyjnym organem państwa czy pijacką meliną ?

https://www.youtube.com/watch?v=aisw2rzYy6o

Bieżącego wsparcia psychologicznego dla funkcjonariusza policji udziela około 200 osób (150 też jest około) w całym kraju. Dla 314 powiatów i 66 miast na prawach powiatu to naprawdę niewiele. Nie ma też obligatoryjnych okresowych badań psychologicznych dla funkcjonariuszy policji poza tymi, które przechodzi kandydat przed przyjęciem do służby. Policjant może skonsultować się z psychologiem, jeśli tego chce – wyjaśniał 16 stycznia 2013 r. w Gazecie Pomorskiej Krzysztof Hajdas, zastępca rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji. – Wniosek o poddanie go badaniom może też złożyć jego przełożony. To właśnie przełożony danego policjanta, komendant spędza więcej czasu z podwładnym, niż on sam we własnym domu. Szef zna, a przynajmniej powinien najlepiej znać swojego człowieka, powinien być zawsze gotowy wyciągnąć do niego dłoń, gdy jest taka potrzeba. Tymczasem bywa inaczej. Szczególnie, gdy również szef czerpie zadowolenie i zaspokojenie z brutalności, czy wyznaje rządy silnej ręki w poskromieniu motłochu – obywatela.

Przytoczę zdarzenie z życia znajomej, żony wtedy milicjanta. Otóż funkcjonariusz pociągał równo z butelki i wtedy odreagowywał swoje frustracje na najbliższej rodzinie. Kobieta była bezsilna, bo wszystkie prośby kierowane do przełożonego były bezzasadne. Wpadła więc na świetny pomysł. Gdy któregoś dnia mąż – funkcjonariusz znów wrócił do domu na dwóch gazach, postawiła mu kolejną butelkę wódki i zachęcała do picia. Kiedy padł, zaciągnęła go do łóżka i zaczęła bić po stopach wałkiem do klusek (40 lat temu był w każdym gospodarstwie domowym). Następnego dnia mąż – funkcjonariusz nie mógł ustać na nogach z bólu. Na zwolnieniu lekarskim był cały tydzień. Dopytywał żony i kolesiostwa co się stało, kiedy wrócił do domu i czy żona wie, gdzie był, bo nic nie pamięta. Metoda obrana przez znajomą okazała się tak skuteczna, że od tego dnia skończyło się znęcanie nad rodziną, a mąż – funkcjonariusz wyleczył się z nałogu.

Może to jest właściwy sposób na brutalnych zwyrodnialców w służbie policji.

Autor: Grażyna Friese

Kolejny zwyrodniały funkcjonariusz, podwładny niezrównoważonego psychicznie Komendanta Milicji w Szczecinku Józefa Hatała, skatował niewinnych ludzi, państwa Turowskich z Liszkowa k/ Bornego Sulinowa i teraz zamierzają przerobić ich z pokrzywdzonych na przestępców.

 

Od Redakcji Barwy Bezprawia:

Szanowni czytelnicy. Ofiar skrajnego bandytyzmu szczecineckiej policji jest naprawdę bardzo dużo i liczba ta ciągle rośnie. Większość Pokrzywdzonych nie widząc realnych możliwości wyciągnięcia konsekwencji karnych wobec  swoich oprawców w policyjnych mundurach rezygnuje z walki o ich ukaranie. Natomiast te osoby, które zdecydowały się na złożenie zawiadomień o pobiciach, znieważeniach i poniżaniu przez funkcjonariuszy, obligatoryjnie są przez nich zastraszane. Między innymi ponownym pobiciem, wrobieniem w tzw. czynną napaść względnie znieważanie, lub trzema wariantami naraz. Na straży bezkarności szczecineckich policjantów stoi szef Prokuratury Rejonowej w Szczecinku Jerzy Sajchta wraz ze swoim kumplem od kielicha, Komendantem miejscowej policji Józefem Hatałą.  Działając wspólnie i w porozumieniu z innymi prokuratorami i sędziami ze Szczecinka, Koszalina, Białogardu, Sławna i Wałcza skutecznie chronią policyjnych zwyrodnialców przed wszelką odpowiedzialnością karną. Rzetelnie udokumentowaną między innymi na łamach naszego czasopisma Barwy Bezprawia. Nie da się przy tym ukryć, że większość szczecineckich policjantów to prymitywne zapijaczone bezwzględne zakapiory. Sztucznie dowartościowywane przez swojego niezrównoważonego psychicznie Komendanta, który podczas suto zakrapianych  libacji alkoholowych odbywających się w komisariacie, niejednokrotnie dawał im przestępcze wytyczne gnębienia określonych z imienia i nazwiska niepokornych osób. Wynagradzając ich trud kuriozalnymi awansami. Zatem dla dobra całego społeczeństwa musimy zewrzeć szeregi i doprowadzić do usunięcia ze służby policyjnej wszystkie odmóżdżone bestie, nie pomijając ich herszta Józefa Hatała oraz rozliczenia tych szubrawców ze wszystkich popełnionych zbrodni. Przedstawiamy jeden z rozlicznych żelaznych dowodów na okoliczność istnienia mafijnej struktury szczecineckiej policji wyszkolonej bezwzględnego wyniszczania niepokornych obywateli i tuszowania przestępstw popełnianych z premedytacją w trakcie pełnienia służby.  Dowodem tym jest stenogram rozmowy służbowej przeprowadzonej w dniu 23.01.2007r pomiędzy dyżurnym KPP w Szczecinku Piotrem Foltyniewskim a policjantem z patrolu sierż. Jarosławem Macewiczem, nasączonej kłamstwami ubarwionymi rozlicznymi inwektywami. Dokument ten stanowi dowód w postępowaniu prokuratorskim o sygn. akt Ds. 25577/06 zamiecionym pod dywan przez szczecineckiego prokuratora Anitę Lelejko Zaborowską, obecnie po mężu Czelewicz. Notorycznego oszusta i przestępcę. Wspieranego przez ówczesnych asesorów sądowych, Macieja Foltyniewskiego i Marcina Miazka. Przemianowanych za tą przysługę na „sędziów”.

           Szczecinek 23. 01.2007r

 

Stenogram wykonany na polecenie Komendanta Powiatowego Policji w Szczecinku.
Odsłuchano treść rozmowy z dnia 19 02.2006r lutego, godzina dwudziesta trzecia.
Dyżurny.

Komenda powiatowa w Szczecinku.

Policjant. Piotrek wszystko było okej. Staliśmy tutaj kurwa!.  Pomagaliśmy wyciągnąć z karetki  bo nie chciał wyjść, kurwa!.
Tutaj stał normalnie. Przyszedł stary, zobaczył starego, zaczął się awanturować jak huj!. Darł się na cały głos kurwa, że go bili, to wziąłem starego na bok, bo stary zaczął go odszarpywać od nas.
Zajebał mi z prawej i ten młody zajebał mi z kopa. I wtedy Manson pierdolną go na glebę .
Wiesz jest już w pogotowiu. Oni się go tak wystraszyli, że go od razu do Człuchowa wysyłają.
Dyżurny. Acha, no to dobra, a który ci zajebał.
Policjant.  Zajebał mi młody kopa, bo musiałem odsunąć starego. Bo stary też oczywiście kurwa!.
Dyżurny. Czy coś chcesz z tego robić?.
Policjant.  Jaki on tam chory psychicznie?. Na detoks ma jechać do Człuchowa. A stary pierdolnięty jak zaczął się drzeć, to na cały głos, chłopie,  jak kurwa! jak za dnia,  to myślałem, że jemu krzywda, ale poradziliśmy sobie, gdzieś tam poszedł czub!, widziałem jak dzwonił do Ciebie, darł się na cały głos.
Dyżurny. No dobra, chcesz czynną napaść robić?.
Policjant.  Nie Piotrek , co Ty, Ja sobie odpuszczam, kurwa!. Będę się gównem przejmował. Wiesz co,  dokładnie to rozpiszemy.
Dyżurny. Tak dokładnie to rozpisz, że on wam przeszkadzał w wykonywaniu obowiązków służbowych.
Policjant. Tak utrudniał , centralnie. Ja to wszystko opiszę pod kontem  gdyby skarga była od śmiecia!.
Dyżurny. Nie dobrze, to wszystko się nagrywa.
Policjant.  I bardzo dobrze……..

Poniższy stenogram odzwierciedla poziom intelektualny większości szczecineckich policjantów, ich podejście do służby,  obywateli i szacunek dla prawa.
Na marginesie należy podać, że powyższy stenogram dotyczy późno wieczorowego zdarzenia z przed „Podimedu” i „Salusa” w Szczecinku. Mającego miejsce w dniu 19.02.2006r. Szczecineccy policjanci z patrolu sierż. Jarosław Macewicz i sierż. Andrzej Wawrzyńczak dopuścili się brutalnego pobicia bezbronnego pacjenta w obecności personelu medycznego, któremu wcześniej bezpodstawnie założono kaftan bezpieczeństwa oraz bezpodstawnego uderzenia łokciem w splot słoneczny jego ojca i znieważania go, tylko za to, że chciał towarzyszyć synowi w drodze do lekarza, który miał go profilaktycznie przebadać i próbował przeciwdziałać ich sadyzmowi wobec przerażonego traumatyczną sytuacją syna. Niebawem pokażemy także inne wymowne dowody jak szczecineccy policjanci doprowadzili Mariusza Krzyształowskiego do próby samobójczej z której z trudem został odratowany. A następnie za sprawą byłego asesora sądowego Artura Nowaka i jego togowych popleczników z Sądu Rejonowego w Szczecinku i miejscowej prokuratury pozostali bezkarni. Na tym nie poprzestaniemy. Nagłaśniając wszelkie przejawy policyjnego bandytyzmu  zamierzamy doprowadzić do sytuacji żeby szczecineccy policjanci udający się na interwencje byli obligatoryjnie wyposażeni w kamery rejestrujące prowadzone przez siebie czynności. Inaczej dalej będą bezkarnie szykanować i katować niewinnych ludzi a następnie ze swoimi pryncypałami fałszywie oskarżać o znieważanie i czynne napaści na siebie. Przy pełnej aprobacie lokalnej sitwy prokuratorsko sędziowskiej, która za zwyczaj pod pozorami prawa uwalnia policyjnych zwyrodnialców od winy a pokrzywdzonemu odmawia sprawiedliwości. A co ciekawe, ofiary policyjnych zbrodni obligatoryjnie oskarżane są o niepopełnione przestępstwa. Miedzy innymi o czynną napaść na funkcjonariusza, znieważanie go podczas wykonywania obowiązków służbowych i utrudnianie wykonywania czynności.
Jeżeli Polska faktycznie ma być demokratycznym państwem obywatelskim to społeczeństwo musi usilnie domagać się od obecnych władz żeby nikt nie mógł stać ponad prawem. A niestety tak ciągle jest. Zatem jak najszybciej wspólnymi siłami musimy doprowadzić do radykalnych zmian.

Wszystkie osoby pokrzywdzone przez szczecineckie służby, policję i Straż Miejską, uprzejmie prosimy o informowanie nas o każdym takim zdarzeniu oraz przesyłanie fotografii poszczególnych funkcjonariuszy do katalogu czarnej listy Barwy Bezprawia. Będziemy kolejno obnażać tych przestępców dosadnymi publikacjami wraz z wizerunkami poszczególnych szkodników, zmuszając ich przełożonych do wydalenia ze służby. To samo dotyczy wszelkiej maści skorumpowanych togusów wykorzystujących swoje funkcje służbowe i układy towarzyskie do ferowania decyzji procesowych o z góry określonej treści. Oderwanych od materiału dowodowego i realiów życiowych. Nadszedł właściwy czas na radykalne zmiany w całym resorcie sprawiedliwości, będący jednocześnie chwilą prawdy dla obecnej ekipy rządzącej. Musimy domagać się od władz niezwłocznego usunięcia wszystkich chwastów od stanowisk zajmowanych w najważniejszym resorcie państwa jakim niewątpliwie jest wymiar sprawiedliwości – organach ścigania.

Szczecinek, Szczecin, Koszalin, cała Polska – zniszczyć firmę, człowieka czy rodzinę to takie proste dla skorumpowanych organów władzy. Skazany bez winy Rafał Krzyształowski.

Komentarze

Komentarzy

15 Komentarze

  1. MOŻE KTOS Z CZYTELNIKÓW DORADZI , DO JAKIEJ INSTYTUCJI SKUTECZNIE NAPISAC SKARGĘ NA TEMAT PROCEDOWANIA SĘDZIEGO KRZYSZTOFA KOCZENASZA , jego beznadziejnych uśmieszków , odmowy prawa do obrony , do adwokata , srykanie świadkami , WEZWANIA POJEDYŃCZYCH OSÓB , GDZIE PROCES JEST ZWYKŁĄ PARODIĄ I WYRAŹNYM DZIAŁANIEM NA ZLECENIE , GDZIE SPRAWA JEST PROSTA ,NIE MA TWARDYCH DOWODÓW ,ALE SR KOCZENASZ DZIELNIE WALCZY I BAWI SIĘ ŚWIETNIE , ŚWIADEK I NASTĘPNY TERMIN , ŚWIADEK I NASTĘPNY TERMIN I „UROCZY USMIECH” .POLICJA ZAPOMNIALA DOPROWADZIĆ ŚWIADKA ,W TRAKCIE GDY POWINNA ODBYWAĆ SIĘ ROZPRAWA ,NA KORYTARZU SĄDU ZAMIESZANIE ,DEZORIENTACJIA -OJCA CZY SYNA DOPROWADZIĆ .A SĘDZIA KOCZENASZ ZE STOICKIM SPOKOJEM UDAJE ŻE SIĘ NIC NIE DZIEJE , ŚWIADKOWI TELEFON DZWONI ,NIE MA KARY PORZĄDKOWEJ , ŚWIADEK KŁAMIE JAK Z NUT , SĘDZIA KOCZENASZ NAWIGUJE I SUGERUJE ODPOWIEDZI .SR KOCZENASZ NIE PRZYJMUJE DOWODÓW , A NAWET WRĘCZ PRZECIWNIE , WYSYŁA PROTOKOLANTKĘ , ABY DOWODY UNIEWINNIAJĄCE ODDAC NA KORYTARZU !!! SR KOCZENAZ MA STWORZONY KATALOG OSOBISTY MATERIAŁÓW DOWODOWYCH , DOWÓD NAGRAŃ Z APARATÓW CYFROWYCH JEST NIEWAZNY ,MUSI BYC KASECIAK ! SĄD JEST DOBRZE WYPOSAŻONY W KASECIAKI , KAMERY ,POWINIEN UŻYWAĆ CELEM POKAZANIA TEJ RZEKOMEJ BEZSTRONNOŚCI I NIESKAZITELNOŚCI ,BO NIEDŁUGO SPRZET ZARDZEWIEJE ,ALE PO CO SKORO W SĄDZIE W WAŁCZU ,RĘKA RĘKĘ MYJE ? DO PREZESA SĄDU SKARGI SĄ BEZSKUTECZNE , RACZEJ JEST PYSKÓWKA NA PAPIERZE ,ZASYPYWANIE ZNAJOMOŚCIĄ KODEKSU KARNEGO I ZBĘDNA POLEMIKA ,STRATA CZASU I PAPIERU .

  2. Niebawem zacznie się pieriestrojka w policji. Komunistyczna żulia zostanie odsunięta od lukratywnych posadek. Policyjne szambo będzie porządnie wyczyszczone. „Minister spraw wewnętrznych, Mariusz Błaszczak zapowiedział zmiany na stanowiskach kierowniczych w policji. Jak sam stwierdził konieczne jest powierzenie władzy w policji osobom, które nie było w MO”. Co najmniej o 25 lat za późno. Ale lepiej późno niż wcale.

  3. Brawo Barwy Bezprawia. To będzie koniec karierowicza Hatały. Wreszcie ktoś utarł mordę temu zwyrodnialcowi i jego bandzie. To największa zakała milicyjna jaką znam. Pozdrawiam Redakcję.

  4. Czy to ten sam pan?
    http://ipn.gov.pl/archiwa-ipn/ukraincy-w-polsce-1944-1956-archiwum-w-rzeszowie?result_84675_result_page=7 Nazwa jednostki: OBUiAD Rzeszów Aktotwórca: Wojskowy Sąd GO Wisła Sygnatura: IPN Rz 107/237 Dawna sygnatura: 74/47/GOW Tytuł teczki: Akta sprawy przeciwko Michał Rapacz s. Teodora, Włodzimierz Olejarczyk s. Iwana, Józef Hatała s. Stefana, Jan Ćwiek s. Grzegorza Opis zawartości: Michał Rapacz s. Teodora, Olejarczyk Włodzimierz s. Iwana, Hatała Józef s. Stefana, Ćwiek Jan s. Grzegorza: skazani za przynależność do UPA, nielegalne posiadanie broni, napady zbrojne na oddziały WP Daty skrajne: 1947 – 1957

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*