Kolejny zwyrodniały funkcjonariusz, podwładny niezrównoważonego psychicznie Komendanta Milicji w Szczecinku Józefa Hatała, skatował niewinnych ludzi, państwa Turowskich z Liszkowa k/ Bornego Sulinowa i teraz zamierzają przerobić ich z pokrzywdzonych na przestępców

Podobny przykład – http://fakty.interia.pl/zachodniopomorskie/news-policja-pobila-kaleke,nId,1125727

W trakcie kontroli wewnętrznej szczecinecka policja przyznaje się do zaniechań podczas próby samobójczej 28 letniej kobiety, ale nie rokuje to wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do kogokolwiek z powodu notorycznego poplecznictwa niezrównoważonego psychicznie Komendanta, Józefa Hatały.

Zażalenie adwokata Artura Kotyni na nielegalne, bezzasadne oraz nieprawidłowe zatrzymanie Rafała i Mariusza Krzyształowskich przez szczecineckich policjantów, zlecone przez sędzię przestępcę Emilię Błażewicz z Sądu Rejonowego w Wałczu.

Zawiadomienie RPO Irenę Lipowicz o kolejnym sądowo policyjnym rozboju – bezprawnym włamaniu do mieszkania Rafała i Mariusza Krzyształowskich, zniszczeniu okna, odcięciu dopływu gazu, kilkugodzinnym dręczeniu fizycznym i psychicznym, z prośbą o niezwłoczną interwencję i udzielenie koniecznej pomocy.

Zawiadomienie Rafała i Mariusza Krzyształowskich o możliwości popełnienia kolejnych przestępstw przez herszta skorumpowanej KPP w Szczecinku Józefa Hatała i jego podwładnych.

 

Józef Hatała – wybitnie niekompetentny Komendant Policji w Szczecinku – poplecznik, notoryczny kłamca. Czarna lista Temidy

 

Komentarze

Komentarzy

13 Komentarze

  1. Panie Rafale…
    Robią co chcą ci policyjni bandyci.Całe 33 lata wierzyłam,że wymiar sprawiedliwości w naszym kraju działa.Rodzice uczyli mnie szacunku do policji,sądów itd.Nadaremno! Dziś już wiem,że dla nich nie liczy się człowiek.Cudem przeżyłam wraz z nienarodzonym jeszcze dzieckiem w ciąży ich bestialskie,bezpodstawne zatrzymanie.Moja córka żyje/Bóg nad nami czuwał…
    A Pani adwokat nawet nie raczyła powiadomić,że należy złożyć w ciągu 7 dni zażalenie na policyjne bezprawie jakie się dokonało.Dzięki Panu Rafałowi,który pomógł odnależć wspaniałego adwokata powoli przywracana jest u mnie wiara w sprawiedliwosć.Wiem,że nadejdzie….
    Szczerze współczuję pokrzywdzonym rodzinom.Ubolewam nad ich tragedią i beznadzieją.Trzymajcie się kochani/ złowroga karma na Hatałe i reszte tych bandytów nadejdzie….

  2. KŁAMSTWO OPANOWANE DO PERFEKCJI , BEZ MRUGNIĘCIA OKIEM !!! ZAMIAST WYWALIĆ NA ZBITY PYSK TO JESZCZE GO BRONIĄ ! ŻEBY KOBIETĘ TAK ZAATAKOWAĆ ? TAKIE SIŃCE ? ZOMO TAK NIE LAŁO , JAK POLICJA MA WZBUDZAC ZAUFANIE WŚRÓD SPOŁECZEŃSTWA ? JAKI PAN , TAKI KRAM !

  3. Hatała miej resztkę godności poddaj się do dymisji. http://www.gk24.pl/wiadomosci/szczecinek/art/4652796,policjant-i-straznik-ze-szczecinka-skazani-za-wywiezienie-mezczyzny-do-lasu-wideo,id,t.html
    Na ławie oskarżonych usiedli funkcjonariusz policji i Straży Miejskiej. Do zajścia doszło w lecie 2012 roku. Młody mieszkaniec Szczecinka Arkadiusz J. twierdzi, że po nocnej interwencji na ulicy Mariackiej w centrum Szczecinka został wywieziony do lasu w okolicach Świątek na peryferiach miasta.
    Tam doszło do szarpaniny z funkcjonariuszami – strażnik zaatakował gazem, a policjant bił pałką, a oboje użyli rąk i nóg do bicia zatrzymanego. Uszkodzono mu telefon, a na koniec zostawiono w lesie. Strażnik i policjant twierdzili natomiast, że chłopaka pozostawiono na Mariackiej, bo pojechali na inne zdarzenie. Radiowóz wyjeżdżający z lasu widział jednak wędkarz, a nawigacja satelitarna pokazująca trasę wozu była wyłączona przez 9 minut.
    Gdy Arkadiusz J. zaraz po zajściu zjawił się na komendzie policji, aby złożyć skargę, zgłoszenie nie zostało przyjęte – sędzia przypomniała, że policjanci nie widzieli u chłopaka żadnych obrażeń, choć chwilę potem stwierdził je lekarz. Konsekwencją tego było też to, że nie zabezpieczono nagrań z monitoringu, który mógł nagrać przejazd radiowozu na Świątki i gdy prokurator po nie wystąpił, już ich nie było. Z powodu awarii nie zarejestrowano także połączenia Arkadiusza J. na numer alarmowy. – Niewiele w tydzień po zajściu komendant SM w liście do prokuratora stwierdza, że zarzuty Arkadiusza J. są nieprawdziwe i składa on fałszywe zawiadomienie – mówiła Klaudia Juraszczyk-Duda. – Pan komendant pomylił role, bo zdjął odpowiedzialność z kolegów i wydał „wyrok” na J. Takie postępowanie jest nie do zaakceptowania i zasługuje na krytykę. Broniący strażnika (obaj oskarżeni nie stawili się na ogłoszeniu wyroku) mecenas Mirosław Wacławski zapowiedział, że po konsultacji z klientem wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i najpewniej złoży apelację. Arkadiusz J. powiedział, że wyrok mógłby być surowszy, ale jest zadowolony, że sąd przyznał mu rację, choć początkowo nikt nie wierzył w jego wersję.
    http://www.gk24.pl/wiadomosci/szczecinek/art/4493921,interwencja-policjantow-jatka-w-domu,id,t.html
    7 kwietnia 2012
    20-latek ze Szczecinka skarży się, że podczas interwencji policji w jego domu został pobity. Strona policyjna twierdzi, że agresywny był domownik i sama składa zawiadomienie po naruszeniu nietykalności funkcjonariusza. Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 10 marca, w jednym ze szczecineckich bloków. – Rodziców nie było w domu, siedzieliśmy razem z dziewczyną sami i słuchaliśmy muzyki – 20-letni Szymon Gomoła zapewnia, że choć nie było jeszcze godziny 22 to na prośbę sąsiada z góry ściszył muzykę. Twierdzi, że było już spokojnie, oglądał telewizję i szykował się do snu. Minął jakiś kwadrans, a do drzwi zapukali policjanci. do środka weszli policjant i policjantka. – Od kobiety dostałem w twarz z tzw. „liścia”.
    Chłopak zapewnia, że nie był agresywny, nie atakował mundurowych, nie przeklinał. – Policjant mimo to chciał mnie przewrócić na podłogę, ale się nie dałem, to kopał mnie po nogach, a następnie wciągnął do mojego pokoju, rzucił na łóżko i zaczął dusić – mówi Sz. Gomoła. – Nie mogłem złapać tchu, nawet nie wiem z tego wszystkiego, czy ranę na głowie miałem od uderzenia o kaloryfer, czy od kajdanek, które wyciągnął policjant. Fakt, że krew z rozbitej głowy zalewała mi twarz, ubranie, ściany i meble. W pewnej chwili zdołałem się wyrwać i uciekłem do łazienki, gdzie się zamknąłem. Zajęcie obserwowała przerażona Agnieszka, dziewczyna Szymona: – Bałam się strasznie, trzy razy dzwoniłam do rodziców chłopaka, aby przyjechali do domu, pobiegłam też do sąsiada na klatce po pomoc, ale mi nie otworzył drzwi – opowiada. – W czasie, gdy Szymon siedział w łazience, policjantka kazała mi powycierać krew z mebli, ścian i podłogi. Tak się bałam, że to zrobiłam. Po kolejnym kwadransie do mieszkania wrócili rodzice, Irena i Czesław Gomoła. – W domu zastaliśmy pobojowisko, policjantów, syna w łazience i jego wystraszoną dziewczynę – mówi pan Czesław. – Spytałem się, czy maja nakaz, aby wchodzić do mieszkania i w odpowiedzi usłyszałem, że nie muszą mieć nakazu. Powiedzieli, że nie wyjdą, dopóki nie odzyskają kajdanek, które gdzieś się zapodziały.
    Komendant Józef Hatała do policyjnej wersji przebiegu wydarzeń dodaje, że młodzieniec najpierw nie chciał otworzyć drzwi, potem próbował chwytać z mundur policjanta, a jego zachowanie i zapach alkoholu wskazywały, że mógł być pijany. Szef policjantów przyznaje jednak, że badań alkomatem nie przeprowadzono (Sz. Gomoła zaprzecza, że był pijany).
    http://www.gawex.pl/wiadomosci/wydarzenia/2922/Pobili-mnie-policjanci
    2012-06-29 Zostałem pobity przez szczecineckich policjantów. Ze złamanym nosem i ociekającą krwią twarzą spędziłem w izbie zatrzymań 12 godzin. Prosto stamtąd przyjechałem do szpitala, jestem tu już 13 dni – mówi Zenon Kisiel, mieszkaniec Szczecinka.
    Wszystko rozegrało się 15 czerwca, kiedy pan Zenon, wrócił do domu po trzech kieliszkach wódki. Ktoś z jego bliskich wezwał policję. Kiedy nadjechali funkcjonariusze zastali go już śpiącego. Usłyszałem, żebym wstał i zaczęli mnie bić. Co chwilę traciłem przytomność…
    Zenon Kisiel dodaje, że jak tylko wyjdzie ze szpitala, złoży doniesienie do prokuratury.
    O sprawie poinformowaliśmy przedstawicieli KPP w Szczecinku. Czekamy na komentarz.
    Rozmowa z Zenonem Kisielem w serwisie Echa dnia – zapraszamy:
    http://www.gawex.pl/wiadomosci/echa_dnia/583
    http://www.gs24.pl/wiadomosci/region/art/5360694,szczecinek-policjanci-skazani-za-pobicie-policjanta-kibica,id,t.html
    20 października 2009
    Chodzi o wydarzenia sprzed ponad 2 lat (2007), gdy w Szczecinku zmierzyły się piłkarskie drużyny Darzboru i Pogoni Szczecin. Wśród kibiców przyjezdnych był po cywilnemu Marcin K., policjant z 11-letnim stażem. Twierdził, że po meczu został uderzony przez policjantów zabezpieczających mecz, a gdy chciał ich numery służbowe miał usłyszeć, że może „zobaczyć numer buta”. Gdy usiłował im zrobić zdjęcie komórką, został powalony na ziemię, zakuty w kajdanki i kilka razy zdzielony pałką. Marcin K. rozpoznał tylko Ireneusza J.. Potem próbował jeszcze bez skutku poskarżyć się na komendzie, ale tam nie chciano z nim rozmawiać. Zdecydował się więc złożyć doniesienie na kolegę po fachu do prokuratora. Ireneusz J. bronił się twierdząc, że Marcin K. był agresywny, zachowywał się jak awanturnik, a nie policjant.
    Pierwszy wyrok w tej głośnej sprawie sąd w Szczecinku wydał w marcu tego roku. Józef G., który w dniu meczu siedział w policyjnej dyżurce, został uznany winnego niedopełnienia obowiązków służbowych, ale w jego wypadku postępowanie warunkowo umorzono. Ireneusza J. skazano na rok i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata i zakazano bycia policjantem przez 3 lata. Skazani złożyli apelację. Koszaliński sąd w całości podtrzymał wyrok uznając, że doszło do ewidentnego przekroczenia uprawnień, a sama interwencja była niezasadna dając wiarę wersji wydarzeń kibica. W wypadku dyżurnego były większe wątpliwości, ale sąd uznał, że miał obowiązek skierować poszkodowanego do odpowiedniego policjanta. Orzeczenie SO w Koszalinie jest prawomocne.

    http://barwybezprawia.pl/2015/02/03/w-trakcie-kontroli-wewnetrznej-szczecinecka-policja-przyznaje-sie-do-zaniechan-podczas-proby-samobojczej-mlodej-kobiety-ale-to-nie-rokuje-wyciagniecia-konsekwencji-w-stosunku-do-kogokolwiek-z-powodu-n/

    Rutyniarska interwencja podwładnych wybitnie niekompetentnego podinsp. Jacka Procia z KPP w Szczecinku uwieńczona skokiem młodej kobiety z dachu czterokondygnacyjnego budynku.

    W trakcie kontroli wewnętrznej szczecinecka policja przyznaje się do zaniechań podczas próby samobójczej 28-letniej kobiet, ale nie rokuje to wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do kogokolwiek z powodu notorycznego poplecznictwa niezrównoważonego psychicznie Komendanta, Józefa Hatały.

    Wezwana do kobiety policja ostentacyjnie ignoruje zagrożenie dla jej życia, pomimo, że miejsce w którym się znajdowała dla przeciętnie inteligentnego człowieka byłoby odczytane jako błagalne nawoływanie o pomoc. Ale policjanci z patrolu i ich niekompetentni przełożeni z którymi podczas interwencji kontaktowali się przez tzw. „szczekaczkę”, uznali, że skoro nie ma wskazań do pałowania to nic tam po nich. Zostawili młodą bezradną i przelęknioną kobietę samej sobie, bez udzielenia koniecznej pomocy. Choćby najzwyklejszego powiadomienia służby zdrowia o zaistniałej sytuacji i przekazania zatrzymanej w ręce pogotowia ratunkowego. Co z tego, że dzisiaj pod pręgierzem „wewnętrznej kontroli” szczecinecka policja łaskawie przyznaje się do zaniechania obowiązków służbowych, a skorumpowany policjant Kazimierz Harasym z KPP Szczecinek bredzi o wszczęciu przez Komendanta Józefa Hatałę postępowania wyjaśniającego, jak jest powszechnie wiadomo, że za sprawą jego poplecznictwa z tego powodu nikomu nie spadnie przysłowiowy włos z głowy. Tradycyjnie wina zostanie rozmyta z ewentualnym zastosowaniem wobec najniższych rangą policjantów najłagodniejszych kar dyscyplinarnych. Ustnego upomnienia.
    http://fakty.interia.pl/zachodniopomorskie/news-policja-pobila-kaleke,nId,1125727
    15 września 2004
    Zona, która odeszla od inwalidy chciała wejść do domu
    Pan Tomasz Kuciński ze Szczecinka jest inwalidą I grupy. Kilka lat temu uległ wypadkowi samochodowemu. Jest po zabiegu tracheotomii. Mówić może za pomocą rurki wystającej z gardła – opisuje „Głos Szczeciński”. „Mnie przykuli do kranu” – dodaje Anna, siostra pana Tomasza. „Jego skuli i wrzucili do radiowozu. Myślałam, że pojechali na komendę, a oni udali się na bunkier”. Po około pół godziny Tomasz Kuciński zadzwonił do siostry. „Leżał w piachu, przyrząd do oddychania walał się w piasku. Był strasznie pobity. Jak zobaczyłam plecy, pośladki i nogi, załamałam się. Natychmiast zabrałam brata do szpitala” – mówi pani Anna. Obdukcję pobitego przeprowadziła doktor Zofia Ignatowicz, lekarz sądowy ze szczecineckiego szpitala. „Na plecach, pośladkach i kończynach widoczne krwawe pręgi. Powstały prawdopodobnie po uderzeniu tępym, długim narzędziem. Mają szerokość kilku centymetrów. Rurę służącą do oddychania wydezynfekowano i umieszczono w krtani pacjenta” – czytamy w tekście obdukcji. Zeznania Kucińskiego potwierdzają jego sąsiedzi z ulicy Zielonej w Szczecinku, którzy byli świadkami interwencji policjantów.
    Poproszony o wyjaśnienia młodszy inspektor Józef Hatała, zastępca szefa Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku uspokaja. „Wiem o sprawie, ale zgoła inaczej. Na patrolu byli młodzi policjanci. Ten pan stawiał im opór. Matka pokrzywdzonego złożyła już skargę. Wyjaśniamy sprawę. Do końca tygodnia mam nadzieję znać całą prawdę. Wtedy podejmiemy stosowne czynności przewidziane w regulaminie. Teraz nie mogę wyrokować o ewentualnej winie moich podwładnych”. Sprawą tymczasem zainteresowała się prokuratura.

  4. Patologia w strukturach POLICJI objawia się wszędzie tam ,gdzie ta formacja wszczyna jakiekolwiek czynności.Ich działania niczym się nie różnią od poubieranych w togi jeżeli sprawy dotyczą ukrycia przestępstw przez nich popełnionych.MNIE RÓWNIEŻ DOŚWIADCZYLI Z TYM ŻE NIE PAŁĄ JAKĄ NOSZĄ NA SWOIM WYPOSAŻENIU].WIEM JAK DZIAŁAJĄ WESPÓŁ -ZESPÓŁ.TWORY TZW.STRÓŻÓW PRAWA UDOWADNIAJĄ [BEZ WZGLĘDU NA TO KTO ICH REPREZENTUJE],ŻE POSIADAJĄ WIELE INNYCH „PAŁ”KTÓRYMI WALĄ NA OŚLEP.SĄ TO PAŁY FORMOWANE POPRZEZ BEZPRAWIE ,KTÓRE ZASTOSOWALI RÓWNIEŻ PRZECIWKO MNIE.DLA NICH MATERIAŁ DOWODOWY ,KTÓRY WSKAZYWAŁAM JAKO POCHODZĄCY Z PRZESTĘPSTWA GDZIE WYMIENIŁAM [JEDNA Z NICH ] SYG AKT TJ KM 496/93KTÓRA SAMA W SOBIE INFORMUJE O PRZESTEPSTWIE BO JEJ REPERTORIUM JEST ŻELAZNYM DOWODEM NA PRZEKROCZENIE UPRAWNIEŃ POTWIERDZENIE NIEPRAWDY ,NADUŻYCIE WŁADZY,ITD.,ITD.POMIMO ,ŻE JESTEM KOBIETĄ LEGITYMUJACĄ SIĘ DOWODEM TOŻSAMOSCI KPP KOŁOBRZEG POSIADAŁO AKTA MĘŻCZYZNY .M.DAWIDZIUK Z TYM ŻE Z RÓŻNIACYM SIĘ REPERTORIUM CZYLI KMP ,KTÓRE DOTYCZYŁO ALIMENTACJI.MOJE PODOBNO TEŻ DOTYCZYŁO ALIMENTACJI ,POMIMO .ŻE NIGDY NA NIKOGO NIE PŁACIŁAM ALIMENTÓW. NA DOMIAR ZŁEGO ASY KOŁOBRZESKICH MAJSTERSZTYKÓW SĄDOWYCH TUDZIEŻ PROKURATORSKICH ZAPOMNIELI ,ŻE LOGICZNE ROZUMOWANIE ,KTÓREGO SIĘ WYZBYLI DZIĘKI BEZPRAWIU STOSOWANYM W KOŁOBRZESKIM PRAWIE POZOSTAŁO WE WSZYSTKICH LUDZIACH WALCZĄCYCH ZE ZBRODNIAMI POPEŁNIONYMI NA NICH.ZBRODNIA SADOWA ,KTÓRĄ MNIE I DZIECI POCZĘSTOWAŁ SĄD W KOŁOBRZEGU TO OKRES 25 LAT SYG 204/90.WYMYŚLONY JEDNOPIETROWY DOM ,KTORY NIGDY NIE ISTNIAŁ,Z TEGO TYTUŁU TRWA 25 LAT PRZESTEPCZA EGZEKUCJA KOMORNICZA Z MOICH POBORÓW DO CHWILI OBECNEJ NA RZECZ MOCODAWCY CZYLI TZW.OJCA DZIECI KTÓRY ICH NIE ZNA.GRA JEST WARTA ŚWIECZKI PRZESTEPCY ,KTÓRZY ZNISZCZYLI MNIE I DZIECIOM ŻYCIE NA RZECZ ICH MOCODAWCY FORMUJĄ SIĘ W TWIERDZĘ I ATAKUJĄ .ALE TO JUŻ NIE TEN ETAP POKAZAŁAM PUBLICZNIE PRZESTEPCZE WYROKI JAKIE WYDAWALI .WIEM TYLKO JEDNO,”NIC NIE MOŻE PRZECIEŻ WIECZNIE TRWAĆ „.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*