Komunikat specjalny Redakcji Barwy Bezprawia w sprawie braku odpowiedzi Adwokata Bogusława Radzickiego, jego mandanta i Kurii Biskupiej

W odpowiedzi na Państwa rozliczne pytania, uprzejmie informujemy, że Redakcja Barwy Bezprawia nie otrzymała dotąd żadnej odpowiedzi z Kancelarii adw. Bogusława Radzickiego, jego mandanta i Kurii Biskupiej, pomimo iż  upłynęło ponad  cztery miesiące od opublikowania powyższego artykułu.  Widać mecenas nie jest w stanie podważyć postawionych publicznie zarzutów, skoro nie poczuwa się do  obowiązku wyjaśnienia opisanej sytuacji. Według źródłowych informacji nadal kłamie wraz ze swoją żoną Grażyną w kolejnej sprawie o sygn. akt Ds. 913/14, zeznając po wcześniejszym pouczeniu w trybie art. 233 § 1 kk. W związku z powyższym Redakcja BB rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez te osoby. Jednocześnie powiadamiamy naszych czytelników, że w dniu 03.09.2014 w poznańskiej ORA, w Sądzie Dyscyplinarnym, odbędzie się posiedzenie w przedmiocie rozpatrzenia zażalenia pokrzywdzonej Małgorzaty P. na umorzenie postępowania w sprawie wniesionych skarg. Natomiast po złożeniu zażalenia w sprawie umorzenia postępowania o gwałt, od czerwca 2014 r w aleksandrowskim sądzie nastała głucha cisza. W chwili obecnej gromadzone są materiały do kolejnego artykułu, w którym obszerniej poinformujemy o wynikach naszego wszechstronnego śledztwa dziennikarskiego prowadzonego w tej sprawie.

ŁUGI WAŁECKIE – Kancelaria Adwokacka adwokata Bogusława Radzickiego czy „Jaskinia Zbójców”?.

Komentarze

Komentarzy

10 Komentarze

  1. O dwóch takich co ukradli …cudze żony!
    Mowa o księżach z Kurii Koszalińsko-Kołobrzeskiej ,kolegach ze szkolnej ławy
    i nie tylko…
    Jeden z nich ks.Zbigniew Kukiel , pochodzi z Barwic.Ten niezatapialny proboszcz z Parafii Biesiekierz i podległych wstąpił w progi kapłanskie , gdyż jak sam twierdzi , na jego rękach zmarła narzeczona. Rzewna historia poruszy serce każdej kobiety. Wiele kobiet podczas posługi kapłańskiej przewinęło się w życiu tego księdza, aż chodziły pielgrzymki , aby ogladać zjawisko owe na ambonie. Mężatki, wdowy, panny, parafianki z sąsiednich parafii, jak i odległych. Tak pocieszał wdowę, że aż wyleciał z Caritasu biedaczek. Ksiądz Zbigniew K. nie kontrolowany,Pan na swoim , zapoznał mężatkę ze stolicy, na wczasach w Kołobrzegu. Romans trwałby pewnie do dziś , gdyby nie jej mąż. Przez przypadek, jak to bywa wpadł mu telefon żony do ręki…I stało się ! W te pędy, w tajemnicy udał się do Kurii , wszystko opowiedział Biskupowi, ale to ta rodzina wyjechała za granicę.Kuria jeszcze wtedy nie była zamknięta, jak twierdzą warowną jest dziś, a Ksiądz proboszcz został na miejscu. Że też ze wstydu sie nie spalił! Wszystkie po wizycie u księdza wychodziły rozanielone. W przeszłości miał próbę gwałtu, ale sprawa przycichła. Był co prawda ukarany i w odosobnieniu, ale cóż… serce nie sługa. Ale nie o serce tu raczej chodzi. Jego przyjaciel ksiądz Jacek Święszkowski , pochodzący z Białosliwia, jest osobą wpływową i prawą ręką Biskupa Diecezjalnego ks. Edwarda Dajczaka, niemalże synem, takie to powinowactwo… Ekonom , jak to biuralista. Myślał,że wszystko złoto co się świeci. Żyje sam dla siebie, w swoim egoistycznym świecie i wara od niego wierni potrzebujący pomocy, a zwłaszcza ubodzy! Wstyd! Słowo-przepraszam, słowo-dziękuję, słowo-moja wina, powszechnie znane, dla niego budzą wstręt! Jego praca to rubyki, faktury, dotacje ze środków U.E. Kombinacje alpejskie w zaniżaniu i zawyżaniu podatku vat! Na K-2 wspiąłby się z łatwością, ale w slalomie gigancie, szybko odpada. Gdy cyferka w fakturce się nie zgadza…nieborak głoduje, gryzie się, leży krzyżem i… ucieka do szpitala. On sam wychudzony, blady, ale to nie zwykły gryzipiórek! Co to, to nie! Jego wygórowana ambicja, brylowanie na salonach, bankietach, jego zauroczenie swoją osobą, komplementami kobiet, ich propozycjami, luksusowe samochody, pozycja, nie pozwalają na kompromisy i wybaczenie. Wstyd!Ksiądz!
    Ks.Zbigniew pomyślał sobie, że czas umoczyć nieskazitelnego przyjaciela, a i na remont kościoła może coś skapnie z dotacji. Nie pałali do siebie zbytnią sympatią,bo ks.Jacek miał twardą i wyrobioną pozycję, zaś ks.Zbigniew wisiał na włosku za podboje miłosne. Jak pomyślał,tak uczynił. Główka pracuje. Zawiózł przyjaciela do miasteczka w którym bywał nie raz, ani nie dwa. Pojechali incognito, jako bracia, kto by tam wiedział, że to księża… Ciechocinek… Rozpusty nadszedł czas… Ks.Jacek zauroczył się w kobiecie. Ona jak księżniczka na ziarnku grochu i urodą , i obyciem, i wrażliwością. Nie dała sobie w kaszę dmuchać! Cięty język,ostre pazurki. O nie! Ona nie pozwoli sobie na impertynecje ze strony przypadkowego amanta! Na długo ekonom zapamięta sobie, jak na drogim garniturze wylądował jego własny drink! Ona wie co to miłosierdzie, ale jest niemiłosierna ,gdy ktoś ją zrani! I dobrze tak nadętemu bufonowi! Lecz póżniej historia tej znajomości , była raczej z rodu serialu Ptaki ciernistych krzewów. Kto oglądał to wie… Dla niej wszędzie drzwi są otwarte, a nawet jeśli nie to księża w podskokach i na wyścigi , przed nią otwierają sami. Ciechocinek… Tańce hulanki, swawola. Mało karczmy nie rozwalą, ha, ha, hi, hi, hejże hola…To , że fruwały stoliki, to, że słychać było brzdęk spadających kieliszków, to, że orkiestra zamarła , bo nie chciała temu dźwiękowi przygrywać… Ciechocinek… bracia amanci poczuli, że chcą kochać, poczuli dzień Św. Walentego, poczuli się wolnymi ludźmi. Wszak Pan Bóg kazał kochać… skusili jednak księżniczkę i jej towarzyszkę… Tańce , hulanki, swawola..,ha, ha, hi, hi, hejże,hola… Ale hola! To, że gwałt? ! Tego i sam Pan Jan Twardowski w swojej bajce nie przewidział… Ks.Zbigniew , jak widać chodził na wagary, gdy wiersze przerabiała polonistka z całą klasą. Wstyd! Tuła się teraz ta nieszczęsna niewiasta, ale nie o ksieżniczkę tu chodzi…. Puka od drzwi do drzwi , bo posłuchała rady ks. Piotra Szczepaniuka. Jego motto przewodnie , za pomocą którego on, egzorcysta przepędza złe duchy brzmi: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” .I od tej pory jakby piorun w rabar strzelił i jakby sam diabeł maczał palcem we wszystkim! Ani żadne oko ludzkie nie widzi, ani ucho nie słyszy, wszystkie drzwi zamknięte na dziesięć spustów. I gdzie ta niewiasta ma pukać, aby ukoić swój ból? Tego nie wie nikt… Niewiele wiadomo o samym ks. Piotrze Szczepaniuku. To człowiek o niskim wzroście,lecz wielkim ego. Być może większym niż jego niepozorna osoba. Nie zasłynął niczym dobrym jako wikary w Drawsku Pomorskim. Pochodzi z wielodzietnej rodziny. Gdy przyjaciele ze szkolnej ławy mieli pozycję, on z zazdrością donosił , przypodchlebiał się, warował. Musiał być lepszy! Musiał się dowartościować! Musiał ciągle słyszeć pochwały! Raczej gardził rodziną, no bo cóż te biedaki… Tak więc biegał , jak piesek na rozkazy Biskupa, na rozkazy Jacusia, na rozkazy Zbigniewa.Wszędobylski zajrzał w każdą dziurę, wszystko obwąchał, wszędzie podsłuchał i na krótkich nóżkach biegiem uprzejmie donosił. I na kolegów , i na ofiarę swojej porady. Pomysłów na zaszczucie i wyeliminowanie wrogów miał bez liku. No ba !Zrobił doktorat w spokoju. Jak wieść gminna niesie był leniem… Kuria dała jeść, Kuria opłacała wszystkie wydatki , Kuria załatwiała plan działania w obiekcie Caritasu LIBORIUS w Ostrowcu niedaleko Wałcza, bo do tego nasz bohater głowy nie miał. Czekał aż mu manna z nieba zleci, tak mawiano i śnił i marzył, dniami i nocami, co tu zrobić, żeby zostać biskupem… On z doktoratem, przyjaciel ekonom z magistrem, jakież to niesprawiedliwe, być kierownikiem ośrodka. Wpadł na pomysł szukania haków i organizował schadzki , kiedy już kucharki poszły do domów. Kolacyjki, alkohol, kobiety, a potem cyk, zdjęcie jedno, drugie trzecie. Przyłapany na gorącym uczynku , jak sztubak, strasznie się czerwienił, niemalże jak burak i pomimo obietnic , gnał do Biskupa czym prędzej , żeby go pochwalił za cenne dary i podlizać się, że a nóż widelec, Biskup sługę doceni i poda jego kandydaturę do mianowania na biskupa. Lecz Biskup zakochany w kim innym był… Ks. Piotr Szczepaniuk też w kim innym. Zaś słowa: kochajcie się i rozmnażajacie się, wziął całkiem dosłownie. Nie poradził się promotorów , czy dobrze rozumuje… Wstyd! Nie za siedmioma górami i nie za siedmioma lasami, a przy drodze przez lasek , stoi po sąsiedzku chatka . Ks.Piotr Szczepaniuk nie próżnował czasami jednak. W Biedronce miał rabaty , zakochał się w mężatce i powiła mu dziecko. Love story nie z tej ziemi. Jak to załatwił, że nie dopuścił do rozwodu, kto płaci alimenty i ile , to tajemnica Poliszynela. Nawet Archiwum X nie odkryje. Na terenie wyżej wspomnianej chatki, skąd pochodziła mężatka ks.Piotr stawiał banery , za które Kuria płaciła. Zatrudniał z tej chatki do pomocy rodzinę cudzą, czyli kochanki, gdy jego własna nie miała w tym czasie na chleb. No ale cóż strach i chucie są ważniejsze. Ks.Piotr Sz.modlił się za darczyńców , koń by się uśmiał, a kobyła zdechła. Nie wiedzieli, że księdza synek rośnie , potrzeby rosną i jego, i ojca. Ubóstwo? Nie! Grunt to mieć i mieć coraz więcej! Wstyd! Był tak przekonujący, że Pana Boga by można opuścić , a uwierzyć jemu. Przesyłali darowizny na remonty, po to , żeby Kaplicę w Caritasie nazwał imieniem swego syna, czyli Św.Antoniego. I bajka się skończyła, bo część z nich się dowiedziała o moralności jałmużnika i fama po wsi się rozeszła. Ks.Piotr musiał uciekać! Wiercił dziurę w brzuchu i biegał, i prosił, Jacusia , żeby mu lepszą posadkę załatwił. Więc Jacuś przyjaciel , załatwił jemu duży Kosciół (przypis i komentarz autora:zbyt wielki,jak na tak małego człowieka , o tak małym morale) w Drawsku Pomorskim . Ks.Zbigniew nie kumplował się raczej z ks.Piotrem, bo opuszczając Caritas zostawił bałagan, czego ks Piotr nie lubi. Zjednoczyła przyjaciół żądza zemsty nad ofiarą ks.Zbigniewa . I tu się zaczyna! Wszystko jak leci w tv : Lot nad kukułczym gniazdem, Detektywi, Policjanci, Sędzia Anna Maria Wesołowska i tym podobne, a w tle ? Maryla z hitem: Małgośka…ale to przecież RUDY 102 wygrał wojnę, jak przekazuje się z pokolenia na pokolenie… i niewiasta puka dalej…Kuria..no cóż… fosą chce się odgrodzić i most zwodzony planuje, żeby żaden Broń Boże maluczki, ani zbłąkana , zraniona, skrzywdzona owieczka nie popsuła sielskiego życia duchownych, gdzie ręka rękę myje i wodę z nóg jeden po drugim spija. Taki urząd, taki sztuczny twór katolikowi niepotrzebny. To muzeum figur woskowych raczej. Wstyd!
    Wracając do głównego bohatera. Do dziś nie wiadomo z jaką parafianką ks.Zbigniew Kukiel wracał pod wpływem alkoholu, gdy poczuł wiosnę. Rozbił samochód i nie o jej osobę chodzi. Policja nieraz go legitymowała i nie musiał dmuchać w balonik,jak zwykły śmiertelnik! O zgrozo! Chodzi o fakt który Kuria i media miejscowe ukrywają, bo proboszcz szybko zmienił samochód o tej samej marce i był w szpitalu oraz długi okres czasu nosił gorset. Kierowca uderzonego samochodu też milczy, a parafianie udają, że wierzą w księdza. Majtki damskie,gorsety, ale nie medyczne fruwały na Ołtarzu, a proboszcz ks.Zbigniew Kukiel przekonywał o swojej niewinności, że wszystkie kobiety są chore psychiczne i nękają go. Wytrawny z niego cyrkowiec, żongluje ludźmi , jak prawdziwy żongler piłeczkami. Wstyd! Wkręcał w swój bajer miejscowych notabli i bogaczy, kościelnego i organistę , który grał jak mu probszcz kazał. Parafianie boją się mówić. Żona kościelnego nie pochwala księdza. W każdej historii jest ziarenko prawdy…
    No cóż…jedna jaskólka wiosny nie czyni. I tu nie mowa o ks.Tomaszu Jaskółce z Sanktuarium Maryjnego w Skrzatuszu , gdzie na libacjach był częstym gościem nasz bohater cyrkowiec. Obecnie ks.Tomasz jest proboszczem w Barwicach. To,że jest ciężko przystojny , wysoki brunet i ma powodzenie u kobiet, nie usprawiedliwia go do używania wulgaryzmów na ich temat. Wstyd!Ksiądz i tak klnie? Ks.Tomasz uwielbia eksponować swoje nagie ciało, a sutannę na haku wieszać, jak miało to miejsce w Caritasie w Ostrowcu. Samouwielbienie i samozachwyt nie oznacza , że zostanie od razu beatyfikowany! Matka jego tarczą ochronną , nie pozwala jako gosposia na komentarze, podczas ,gdy syn, ksiądz jeździ ze stoickim spokojem pod osłoną matczynych skrzydeł na randki. Ks. Zbig -niew Kukiel na ten przykład nie jest rozpieszczany. Często się smuci,żali,jest niesamowicie samotny w niedoli posługi kapłańskiej. Jednak woli sam pichcić, na co mu obca baba ,co będzie go kontrolować i jego wypady do przyjaciela do Skrzatusza, a teraz do Barwic na popijawy?Rączki ma ,a i zupa pomidorowa dla wikarego , zmienianego co jakiś czas oraz seniora to nie problem. Ks .Zbigniew to zuch! Ma książkę kucharską i przepisy w internecie, a po ostatniej Mszy Świetej uważa, że jest zwolniony z obowiązku kapłana. I hulaj dusza,piekła nie ma!
    Czas na bossa tej fałszywej Bogu ekipy. Boss , czyli ks.Biskup Edward Dajczak, latem zeszłego roku został uwolniony nad ranem przez konwój policyjny.Podobno zabłądził w parku i nie był pod wpływem alkoholu , usiadł na ławce i zrobiło mu się gorąco. Ale to nie on sam się rozebrał i przywiązał do drzewa. To akcja była gorąca, jak w Janosiku. Zbóje napadli na bossa, zdjęli mu ubranie, przywiązali do drzewa i wzięli co im się należało. To nie nazywa się kradzież, tylko wzięli bogatemu, żeby podzielić się z biednymi na pewno. Wzięli bossowi tylko 100.000zł (czytaj słownie sto tysięcy złotych). Było to kieszonkowe , które boss przeznaczył na cukierki dla dzieci księży. Wszak po winie mszalnym i nie tylko, boss , przypomniał sobie wieczorową porą, że zaniechał latoś wizyty duszpasterkiej tzw.kolędy. A że było to latem…nieważne… Znalazł się w szpitalu, ale nie na zapalenie płuc , jakby się wydawało, lecz na kręgosłup.Wiadomo w parku kora stara i zmurszała, randka nie wypaliła i kręgosłup moralny pękł .Wówczas znany nam ekonom Kurii zacierał rączki, że zostanie biskupem. Lecz dotarły informacje, że ofiara ksieży nadal puka do drzwi , a Kuria nie otwiera, a i kandydat nie jest czysty , jakby się wydawało. Dlatego nienawidzi! Dlatego jest blady i chory! Dlatego jest milczący! Dlatego cierpi! A miał byc jednym z najmłodszych biskupów! To jest jego pokora! Wstyd! Jednak na jego pokorę przyjdzie czas…
    Aby wybielić czarną stronę Kurii…nagle (!)znalazł się wybawca .Biedny pracownik wodociągów idąc do pracy przez park znalazł rzekomo tobołek, a w tobołku , nic specjalnego, jak dla zwykłego zjadacza chleba .Tylko były dokumenty bossa i te drobne na cukierki w kwocie 100.000 zł oraz sygnet papieski. Jubiler był niepocieszony i zasmucony , bo był w trakcie wykonywania duplikatu, martwił się , że za dobrą robotę nie będzie zapłaty. Kuria honorowo pokryła koszty wykonania usługi, bo historia lubi sę powtarzać i sygnet może przydać się na zaś. Ów człowiek o mało nie został przodownikiem pracy , bo jego pracodawca dostał od Biskupa Diecezjanego ks.Edwarda Dajczaka ,oficjalne podziękowania za uczciwość chrzescijańską i został bohaterem prasy lokalnej, opłacanej przez bossa. No i takim sposobem wilk syty i owca cała. O zgrozo! Wstyd i hańba!
    Kolejna postać Kurii to, Kanclerz ks.Wacław Łukasz niby chudy, blady i smutny, cichy. Nie tylko ma posługę dla Boga, ale i dla kobiet. Powala natomiast stoickim spokojem, cichym głosem, pozornie wzbudzając zaufanie.Wie, że nic nie wie, słyszy ale nie słucha, patrzy, ale nie widzi. Może dużo, a nie robi nic, bo jest od niczego jak się okazuje. Niby jest, ale go nie ma… Coś jak pionek w chińczyku. Siedzi sobie na stołku, pensyjkę pobiera, do emerytury daleko, po co się narażać… Taka funkcja od niczego. Taki sztuczny twór w Kurii.
    Kiedy to wszystko usłyszał Sekretarz ks .Rafał Zabłoński, to padł. Coś jak Janek Wiśniewski, ale ten nie był tchórzem z całym szacunkiem,był bohaterem! Więc leżał w swoim pokoju 2 dni , i ani żaden przyjaciel, ani żaden przełożony i ani pies z kulawą nogą nie zajrzał, żeby mu pomóc! Sparaliżowało go, a wystawiali go w Kurii na pierwszy ogień , do zamydlenia przeciwnika. Ale o tym cicho sza! Wstyd!
    Jest też ks.Łukasz Gąsiorowski,mało estetyczny i urodziwy, ale daje wsparcie przyjaciołom . Klepie ich po plecach i mówi: -Trzymajcie się chłopaki-.Idąc małymi kroczkami w duchu myśli: Jak im pomogę , to Duch Święty oświeci kobiety! W końcu i na mnie przyjdzie czas i będe miał kochankę… Wstyd!
    Przyszedł czas i na ks.Grzegorza Szewczaka.W panice odbiera telefony i leci na skargę, że odbiera dziwne telefony, że to pewnie ta kobieta (o ofiarze gwałtu). Po schodach skacze niby sarenka, z oczu biją pioruny, na rozkaz przepędza z Kurii ową niewiastę. Niezwykła odwaga, hart ducha. Niczym burza gradowa,grzmi,grozi i straszy! Jego obietnice, bez pokrycia i biada zaufać ks.Grzegorzowi, zamiecie pod dywan co się da! Boi się, że jego machlojki wyjdą na jaw i ktoś zamówi mu stypę za życia. Wie od przyjaciół jakie to uczucie, gdy karawan z trumną za życia podjeżdża. Co do wyborów, to płeć mu obojętna. Przecież każdy człowiek ,ma jakiś smaczek,raz dziewczynka,raz chłopaczek. Wstyd!
    Ekonom ubolewa nad losem swym,że nie ma przyjaciół… w pracy nie ma się przyjaciół … i to jedyna szczera prawda jaką głosi.
    Można by tak pisać i pisać , w nieskończoność. To nie bajka, to nie farsa,to realia i najprawdziwsza prawda na świecie ,jak mi Pan Bóg świadkiem na Niebie… Pani Zofia z Białośliwia prosiła, żeby książkę napisać o sobie i swym synu, więc kto wie… wstęp już jest… Czekają już na pewno z niecierpliwością kolejni bohaterowie , niby z Temidą za pan brat … obrońcy moralności księży… Dość ponure postacie i mało etyczne,ale bardzo waleczne! Ni to błędni rycerze, ni Don Kichoty. Będzie bajkowo ,aby ożywić czarne charaktery . O starym Gargamelu i zwierzętach całego świata Zasłynęli ,niezbyt pochlebnie , już w youtube a i może film na faktach autentycznych powstanie… Nie lękajcie się…więc nie lękam się niczego!Jak nie drzwiami,to oknem, bo gdzie diabeł nie może tam babę pośle. W końcu któreś drzwi zostaną otwarte! Grunt to być wytrwałym,mieć cierpliwość, pokorę i kochać bliźniego , jak siebie samego. Wiara czyni cuda!
    Komentarz autora :Z racji tego, iż harpagany księży czyhają za grubą kasę z tacek i z Kurii , na każdym rogu, dla własnego bezpeczeństwa nie podaję danych. Policja twierdzi, że przepis jest taki , że jak mnie uszkodzą to dopiero mogą przystąpić do akcji. Wolę nie ryzykować. A i o policji mogę też co nieco skrobnąć. Jak to ekonom z jednym aspirantem Marcinem przetargi robili , a potem gnębiące przesłuchanie…ale o tym cicho sza! Póki co…
    Proszę o rozpowszechnianie i publikowanie na stronach gazet, bądź tablicach ogłoszeń parafialnych. Wolna wola czytelnika..
    Margo
    Do wiadomości:
    1.Urzędy.Gm.,Miast,Starostwa, Dyrekcje Szkół-Biesiekierz,Koszalin,Kołobrzeg, Sławno,Szczecin, Drawsko Pomorskie,Iwięcin,Barwice,Skrzatusz,Piła,Jankowo,Wieliczno,Białośliwie,Słupsk,Wałcz
    2.wszyscyKardynałowie,Biskupi,Kościoła Katolickiego w Polsce,Nuncjatura Apostolska,Proboszcze Parafii miast i wsi j.w.
    3.Gazety:NIE,Fakty i Mity,Barwy Bezprawia,Na temat,Niezależna,GK24,W Sieci, Super Express, Angora, Neewsweek,Rzeczpospolita,Wprost,Wyborcza,Fakt,Nasz Dziennik,Miasto Koszalin,Polityka,Do rzeczy,Gość Niedzielny,Opoka
    4,Sądy Rejonowe,Okręgowe,Prokuratury,Policja: Koszalin,Wałcz,Aleksandrów Kujawski, Toruń, Włocławek,Prokuratura Krajowa,Ministrowie,Posłowie,Rzecznik Praw Obywatelskich

    NO CÓŻ KARAWANA JEDZIE DALEJ..KSIĘŻA W LUKSUSACH OPŁYWAJĄ ,ZADOWOLENI Z ŻYCIA I DUMNI Z MORALNOŚCI SWOJEJ !

    • Tu z tej strony kierowca ciężarówki z wiosennej wyprawy z 2017 roku Księdza Zbigniewa Kukiela z Zofią Posiadam dużo informacji na ten temat i szanownego księdza proboszcza Zbigniewa Kukiela

  2. ten gazol i oliwa ,wygrał przetarg na pełnomocnika kiecoli ?monopolowy dla niego może wykupili ? kto ma kasę jak nie klechy ??? kuria na to pozwoliła ,nie było lepszych adwokatów ,od tak znanej powszechnie osobistości jak Radzicki Boguslaw ?

  3. Ale cyrk!!!! Byłam u rodziny w Parnowie, bo tak zachwalali Proboszcza i wybraliśmy się na majowe i jakaś kobieta rzuciła księdzu… chyba majtki,no bo co to może być innego, skoro powiedziała, że to na pamiątkę gwałtu. Czy taki ksiądz nie powinien sam odejść? Innym każe żyć bez grzechu a sam grzeszy? Widać, że hipokryzja w naszym kraju ma się dobrze. Zresztą w adwokaturze również. Ten adwokat, to wybitny przykład na to, jak pieniądze pomagają człowiekowi się ześwinić. O sędziachumarzających sprawy o gwałt nawet nie chce mi się pisać. Redakcjo – pilnuj sprawy.

  4. O MATKO !!! WŁASNE ODBICIE ZOBACZYŁ , CZY CZEGO SIE WYSTRASZYŁ ???SŁYSZAŁAMM,ŻE MA SPRAWY W SĄDACH WAŁCZU , KTO SIE SIE ODWAŻYŁ TKNĄC NIETYKALNEGO ???

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*