Drugi list otwarty do Prokuratora Generalnego Andrzeja Czumy – Rafała Krzyształowskiego – ofiary wieloletniego sądowego, prokuratorskiego i policyjnego bandytyzmu

Publikacja „Afery Prawa” z dnia 7.09.2010r.

Wniosek pokrzywdzonego, o objęcie ścisłym nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości dwóch kluczowych postępowań karnych, podlegających obecnie rozpoznaniu w skorumpowanych sądach okręgu Koszalina – w Wałczu i Szczecinku.

Sprawy karnej o sygn. akt IIK 174/08 rozpoznawanej w Sądzie Rejonowym w Wałczu.

Sprawy karnej o sygn. akt IIK 106/09 – (VIK 526/08) rozpoznawanej w Sądzie Rejonowym w Szczecinku.

Rafał Kryształowski
ul……………………….
78-400 Szczecinek
BM III – 051 – 796 -2009 PR

BM III – 051- 2839/09/R

Szczecinek 8.09.2009r

Prokurator Generalny

Andrzej Czuma

Drugi list otwarty

Jak już zawiadamiałem Pana w swoim poprzednim Liście otwartym z dnia 10.06.2009r opublikowanym przez „AFERY PRAWA”, od trzynastu lat jestem ofiarą rozlicznych prymitywnych przestępstw popełnionych z premedytacją na moją szkodę przez kilkudziesięciu skorumpowanych przedstawicieli „prawa” ze Szczecinka, Koszalina, Białogardu i Sławna – w trakcie pełnienia funkcji służbowych.

A mianowicie kilkudziesięciu skołtunionych ze sobą dwu instancyjnych sędziów i prokuratorów, dyspozycyjnych policjantów oraz liczne grono adwokatów i radców prawnych powiązanych ze sobą przestępczymi układami.

Do tej grupy przestępczej należą również : dyspozycyjni biegli lekarze sądowi psychiatrzy ze Szczecinka i z „psychuszki” w Miastku – kilku urzędników z ZGM TBS sp. z.o.o. w Szczecinku – z Urzędu Miasta w Szczecinku – z Urzędu Skarbowego w Szczecinku kilku etatowych pracowników Sądu Rejonowego w Szczecinku pozostających w zależności służbowej i towarzyskiej z orzekającymi w moich sprawach sędziami.

Między innymi Kierowniczka Sekretariatu Prezesa SąduKierowniczka Sekretariatu Wydziału Cywilnego – podlegający jej protokólancistażysta sądowy, którego osobiście ona zwerbowała do złożenia fałszywych zeznań w mojej pierwszej sprawie karnej o sygn. akt IIK 949/02, przeprowadzonej wybitnie stronniczo stalinowskimi metodami w Sądzie Rejonowym w Białogardzie, przez oddelegowanego do tej brudnej roboty koszalińskiego naginacza prawa, asesora sądowego Jacka Bytnera.

Mianowanego na sędziego wkrótce po tym jak skazał mnie bez winy wyrokiem karnym na karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat próby, pomimo iż nie popełniłem żadnego przestępstwa na szkodę oskarżającego mnie sędziego Katarzyny Mazurkiewicz, lecz odwrotnie.

W tym przestępczym procederze nie małą rolę odegrał również Komornik Sądowy z siedzibą przy Sądzie Rejonowym w Szczecinku, któremu w/w aferzyści zlecili określone działania na moją szkodę a następnie skutecznie ochronili go przed wszelkimi konsekwencjami prawnymi.

Ta zorganizowana grupa przestępcza dwukrotnie, w dwuletnim przedziale czasowym w niemal identyczny sposób pod pozorami prawa pozbawiła mnie i moją rodzinę całego dorobku życia, wpędzając w ekstremalnie skrajne położenie życiowe, zaszczuwając nas przy tym przez dyspozycyjną policję jak dzikie zwierzęta.

Do tego trzynastoletniego nieludzkiego togowego procederu przestępczego nawiązują w wielkim skrócie i uproszczeniu przesłany Panu przez mnie „List otwarty” z dnia 10.06.2009r i cztery załączone do niego publikacje „AFERY PRAWA”w mojej sprawie, którego kopię wraz załącznikami przekazała Panu drogą urzędową również Kancelaria Prezydenta R.P. Lecha Kaczyńskiego.

1. Publikacja A.P. z dnia 19.08.2008r – „Szczecin Szczecinek cała Polska – zniszczyć firmę, człowieka czy rodzinę to takie proste dla skorumpowanych organów władzy. Skazany bez winy Rafał Krzyształowski”

2. Publikacja z dnia 13.12.2008r – „Prześladowany przez władze Rafał Krzyształowski – wniosek o wyłączenie sędziów Sądu Rejonowego w Szczecinku i Koszalinie zakończony skierowaniem do psychiatryka… – z listów i z życia wzięte…”.

3. Publikacja z dnia 31,01.2009r – „Rafał Krzyształowski „gra w pomidora” przez sędziów i prokuratorów ze Szczecinka i okolic”.

4. Publikacja z dnia 13.03.2009r – „Prezes Sądu Rejonowego w Szczecinku Leszek Miazek nie jest w stanie logicznie zrozumieć nie tylko tekstu?”.

Na wszystko co zostało stwierdzone w moim poprzednim „Liście otwartym a także we wskazanych publikacjach A.P. posiadam rozliczne bezsporne dowody pod różną postacią, których nie da się w jakikolwiek sposób podważyć.

Mimo tego nie podjął Pan dotąd żadnej interwencji w mojej sprawie, zupełnie tak jakby problem togowej mafii w Szczecinku, Koszalinie, Białogardzie, Sławnie i w całej Polsce, w ogóle on nie istniał.

W związku Pana pasywną postawą moi togowi i mundurowi oprawcy nadal czują się całkowicie bezkarni i pewni siebie.

W dalszym ciągu notorycznie łamią i naginają prawo we wszystkie możliwe strony kpiąc sobie jawnie ze mnie i mojego wielopłaszczyznowego pokrzywdzenia.

Ignorują moje wnioski procesowe, pisma urzędowe skierowane do nich imiennie, odmawiając udzielenia odpowiedzi na moje prozaiczne pytania dotyczące ich trzynastoletniej działalności przestępczej na moją szkodę i odniesienia się do obciążających ich dowodów.

Wody w usta nabrali między innymi :

1. Prezes Sądu Rejonowego w Szczecinku Leszek Miazek

2. Prokurator Powiatowy w Szczecinku Janusz Bugaj

3. Prokurator Przemysław Woźniak z Prok. Rej. w Szczecinku.

4. Komendant Powiatowy Policji w Szczecinku Józef Hatała

5. Biegły lekarz sądowy psychiatra Ordynator Oddziału Psychiatrycznego „Salus” w Szczecinku Jolanta Martyniuk

6. Mój adwokat z urzędu Tadeusz Tyka z Kancelarii Adwokackiej w Sławnie nie pomijając w tym pozostałych łajdaków i szubrawców powiązanych z nimi korupcyjną nicią, a nawet grubym powrozem.

Część moich pism urzędowych skierowanych do wymienionych osób zamieszczona jest w powyższych publikacjach „AFERY PRAWA”.

Miedzy innym w publikacji z dnia 31.01.2009 Rafał Krzyształowski i gra w pomidora przez sędziów i prokuratorów ze Szczecinka i okolicoraz w publikacji z dnia 13.03.2009rPrezes Sadu Rejonowego Leszek Miazek nie jest w stanie zrozumieć nie tylko tekstu?”.

Powyższe okoliczności powinny z urzędu zobligować Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednej osobie, do rzetelnego zbadania zasadności wszystkich moich zarzutów postawionych publicznie wymienionym urzędnikom resortu sprawiedliwości i uczynić to poza strefą ich wpływu i oddziaływania.

Natomiast nie mogą załatwić tej sprawy dwie lakoniczne i wykrętne odpowiedzi na mój pierwszy „List otwarty” z dnia 10.06.2009r, które udzielili mi w Pana imieniu urzędnicy z Biura Ministra Sprawiedliwości Wydziału Skarg i Wniosków.

Specjalista w Biurze Ministra mgr Zofia Woźniak oraz oddelegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości, prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie mgr Elżbieta Szawurska.

Obie te odpowiedzi łącznie z tą udzieloną mi przez Kancelarię Prezydenta R.P. zostały opublikowane przez „AFERY PRAWA” w artykule z dnia 30.06.2009r zatytułowanym „Rafał Krzyształowski na pewno nie podda się w walce o swoje prawa”.

Jak na ironię wszystkie prognozy i rokowania zawarte w powyższej publikacji zostały zmaterializowane i formalnie potwierdzone na piśmie przez pracowników Biura Ministra Sprawiedliwości – Wydziału Skarg i Wniosków.

Taki stan rzeczy godzi w powagę sprawowanego przez Pana urzędu, hańbiąc tym samym cały resort sprawiedliwości R.P.

Jak można Panie Prokuratorze Generalny w cywilizowanym Państwie przekazać moje środki skargowe do rozpoznania przestępcom, których one bezpośrednio dotyczą i oczekiwać od nich rzetelnego wyniku?.

Gdzie tu logika i jakiś sens ?.

Według informacji zawartej w odpowiedzi udzielonej mi przez Biuro Ministra, sporządzonej w dniu 10.06.2009r pod znakiem BM III – 051 – 2839/09/R (zamieszczonej w powyższej publikacji „AFERY PRAWA”), mój „List otwarty” noszący datę 10.06.2009r drogą urzędową został przekazany z kompletem wyszczególnionych w nim załączników do rozpoznania przez Prokuraturę Apelacyjną w Szczecinie.

Stamtąd też miałem oczekiwać odpowiedzi na moje zarzuty, ale jak dotąd jeszcze ona do mnie nie dotarła.

Tymczasem otrzymałem lakoniczne pismo od Prokuratora Powiatowego w Szczecinku Janusza Bugaja z datą 13.07.2009r, w którym on stwierdza cynicznie, że wszystkie zarzuty podnoszone w moim pierwszym „Liście otwartym” i załączonych do niego publikacjach „AFERY PRAWA” były przedmiotem rzetelnego zbadania Przez Prokuraturę Okręgową w Koszalinie w oparciu o akta wszystkich moich spraw od 1997r – w ramach tzw. NADZORU SŁUŻBOWEGO.


krzyszt.zal1s1.jpg (122057 bytes) krzyszt.zal1s2.jpg (151648 bytes) krzyszt.zal1s3.jpg (22825 bytes)

To co stwierdził w tym niedorzecznym piśmie Janusz Bugaj jest jawną kpiną i drwiną z rzetelnie udokumentowanych faktów i bezspornego materiału dowodowego zgromadzonego przeze mnie we wszystkich aktach moich spraw sądowych i prokuratorskich przeprowadzonych barbarzyńskimi metodami na terenie Szczecinka, Koszalina, Białogardu i Sławna.

Takie brednie mógłby sobie dla hecy wypisywać bajkowy „Pinokio” ale nie może tego bezkarnie robić profesjonalny prokurator.

Moich zarzutów zawartych między innymi w pierwszym „Liście otwartym” z dnia 10.06.2009r oraz zawartych w załączonych do niego publikacjach „AFERY PRAWA” nikt rzetelnie nigdy nie badał a jedynie stwierdzał lakonicznie w udzielonych mi odpowiedziach, że takie czynności były robione w ramach nadzoru służbowego i nie stwierdzono aby którekolwiek rozstrzygnięcie wydane w mojej sprawie zapadło z naruszeniem prawa czy też było dotknięte jakąkolwiek inną wadą prawną.

Natomiast nikt nie odniósł się do sposobu oceniania poszczególnych dowodów przez określonych z imienia i nazwiska sędziów i prokuratorów a także nie podjął próby podważenia moich udokumentowanych zarzutów na drodze procesowej.

Powyższy fakt potwierdza na piśmie z datą 12.12.2006r Prezesa Sądu Okręgowego w Koszalinie Janusz Skibicki, dla którego przedstawione przeze mnie rozliczne bezsporne dowody pod różna postacią zawszebyły zupełnie przeźroczyste.

W piśmie tym Prezes Sądu Okręgowego w Koszalinie sam osobiście udokumentował, że nikt z zewnątrz nigdy nie weryfikował prawidłowości oceny poszczególnych dowodów dokonywanych przez oskarżonych przeze mnie sędziów i prokuratorów, a rzutujących na całą serię niedorzecznych wyroków i postanowień wydanych przez nich dwuinstancyjnie w moich wszystkich sprawach na przełomie lat 1997 – 2009.

Cytuję:„…………w kwestiach oceny dowodów dokonanej w sprawach nie wypowiadam się bo i ta sfera działań sądów jest objęta niezawisłością i nie podlega ocenie kierownictwa administracyjnego resortu. Podobnie, żadnego potwierdzenia w toku postępowania wyjaśniającego w Sądzie Rejonowym (w Szczecinku) nie znalazły twierdzenia Pańskie o usuwaniu dowodów z akt”. – Typowe dla togowców okręgu Koszalina bla, bla, bla.

W załączeniu pismo Prezesa Sądu Okręgowego w Koszalinie Janusz Skibickiego wydane z datą 12.12.2006r pod znakiem R.Sk. 202/06 stanowiące załącznik nr 2.

krzyszt.zal2s1.jpg (92828 bytes) krzyszt.zal2s2.jpg (74450 bytes)

Ja jednak stanowczo twierdzę, że Prezes Sądu Okręgowego w Koszalinie Janusz Skibicki posiadając pełną wiedzę o matactwach i przekrętach sędziowskich i prokuratorskich stwierdzał fałszywie na piśmie przekazanym do wiadomości Ministerstwa Sprawiedliwości, że w Sądzie Rejonowym w Szczecinku nie usuwano żadnych dowodów z akt moich spraw na co przedstawiam przeciwstawne dowody w postaci:

1.   Postanowienia Prokuratury Rejonowej w Szczecinku o odmowie wszczęcia dochodzenia wydanego w dniu 28.09.2007r pod sygnaturą akt Ds. 1348/07 przez prokuratora Anitę Lelejko – Zaborowską .

2.   Postanowienia Sądu Grodzkiego w Szczecinku o utrzymaniu tej perfidnej decyzji w mocy wydanego w dniu 10.12.2007r pod sygn. akt VI Kp 221//07, firmowanego przez asesora sądowego Rafała Podwińskiego przy osobistym udziale Prokuratora Rejonowego w Szczecinku Janusza Bugaja

krzyszt.zal3.jpg (69402 bytes) krzyszt.zal4s2.jpg (140938 bytes)

W taki oto sposób jak wypływa z powyższych postanowień pod pozorami prawa przez 13 lat zacierano ślady rozlicznych przestępstw popełnianych z premedytacją na moją szkodę przez przedstawicieli „prawa”.

Natomiast wszystko to działo się i nadal dzieje za wiedzą i przyzwoleniem najwyższych władz państwowych.

Między innymi za wiedzą Rzecznika Praw Obywatelskich i Prokuratora Generalnego, którzy nie badają stanu faktycznego opisywanego wielokrotnie w moich rozlicznych skargach i zawiadomieniach o przestępstwach popełnianych notorycznie na moją szkodę przez togowych przestępców, bazują na ich lakonicznych i gołosłownych wywodach, uznając stwierdzone przez nich brednie za wiążące, pozostając bezczynni, zamiast wszcząć przeciwko nim stosowne do okoliczności postępowania dyscyplinarne i karne.

W aktach moich wszystkich spraw cywilnych i karnych znajdują się rozliczne i bezsporne dowody na okoliczność stwierdzonych przeze mnie faktów, które przez trzynaście lat skrupulatnie gromadziłem aby wreszcie móc rozliczyć togowych szubrawców z ich perfidii.

Na szczególną uwagę zasługują akta sprawy o sygn. Ds. 1411/06 znajdujące się w Prokuraturze Rejonowej w Szczecinku, ponieważ w nich zgromadziłem najistotniejszy arsenał dowodowy pochodzący z kontrowersyjnych ustaleńsądowych i prokuratorskich, dokonanych w trakcie przeprowadzania czynności procesowych w moich sprawach, na których oparto całą serię niedorzecznych wyroków i postanowień prokuratorskich kompromitujących cały wymiar sprawiedliwości okręgu Koszalina.

Drugie akta godne szczególnej uwagi Prokuratora Generalnego znajdują się w Sądzie Rejonowym w Wałczu Wydziale Karnym.

Noszą one sygn. akt IIK 174/08, liczą ponad 650 stron, pomimo iż moja sprawa karna nie została jeszcze udrożniona przez Sąd z względu na jej szerokie nagłośnienie przez „Afery Prawa”.

Właściwie to nie wiadomo czy się śmiać, czy też płakać z tego powodu, bo nigdy dotąd nie spotkałem się z taknasilonym sądowo-prokuratorskim obłędem, który już trwa prawie trzy lata.

Togowi przestępcy ze Szczecinka, Koszalina, Białogardu i Sławna nie mogąc dowieść mi procesowo, że nie popełnili zarzucanych im przeze mnie przestępstw na moją szkodę, postanowili wspólnie i w porozumieniu ze sobą zgnoić mnie „W Imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” i zmusić do zaniechania oskarżeń.

Uczynili mnie zupełnie bezbronnym, ponieważ wszelkie moje środki zaskarżania rozpoznawali w swoim skorumpowanym gronie a to zawsze kończyło się ich instrumentalnym odrzucaniem.

A kiedy się skarżyłem do wyższych władz na ich bezprawie opisując to zbiorowe bandyctwo, automatycznie fabrykowali przeciwko mnie zarzuty karne żeby znaleźć podstawę poddawania przymusowym badaniom psychiatrycznym w celu wykazania u mnie niepoczytalności za sprawą skorumpowanych przez siebie lekarzy psychiatrów.

Natomiast wyprodukowane na ich zlecenie opinie psychiatryczne o moim rzekomym stanie zdrowia psychicznego, nie mające nic wspólnego z prawdą i stanem faktycznym, służyły czarnym dewiantom do tuszowania swoich zbiorowych przestępstw popełnianych notorycznie i z premedytacja na moją szkodę.

Resztę za nich robiła policja stosując wobec nas na każdym kroku stalinowski zamordyzm, czyli bicie, poniżanie, fałszywe oskarżenia itp. w celu zmuszenia do milczenia. ( Szczecineccy policjanci nadali mi ksywkę „Pisarz” . Tak też mnie nazywają na odprawach .)

W zainicjowanych mi procesach karnych oskarżyciele publiczni zarzucali mi jedynie, że znieważałem sędziów i dopuszczałem się wobec nich gróźb bezprawnych.

Ale nie byli w stanie przez prawie trzy lata określić typu przestępstwa jakiego popełnieniem miałbym grozić sędziemu Katarzynie Mazurkiewicz i Agnieszce Froechlich, chociaż moją sprawę prowadziło aż trzech prokuratorów.

Nie potrafili także przez trzy lata sprecyzować jakie zwroty użyte w moich pismach urzędowych i korespondencji imiennej stanowiącej podstawę aktu oskarżenia, mogłoby znieważyć obrażone na mnie persony.

Należy stwierdzić, że żadne ze słów użytych przeze mnie w tych pismach do określenia cech i zachowań przestępczych moich oskarżycieli nie może być potraktowane jako ich znieważenie, jeżeli weźmie się pod uwagę całokształt ich przestępczego dzieła a także stany emocjonalne powodowane ich cyklicznym i bezprawnym działaniem na moją szkodę.

Byłem przekonany, że po odczytaniu mi aktu oskarżenia będę miał wreszcie stworzoną możliwość wybronić się w sądzie przed absurdalnym oskarżeniem prokuratora Piotra Nierebińskiego i przedstawić dowody na swoją obronę i te obciążające przestępstwami moje oskarżycielki.

Chociaż akt mojego oskarżenia został przesłany do Sądu Rejonowego w Wałczu Wydziału Karnego w sierpniu 2008r to jednak nie zostało udrożnione przeciwko mnie postępowanie karne tylko i z wyłącznej winy Prezesa Sądu Rejonowego w Wałczu Małgorzatę Dering- Suską i Adwokata Mieczysława Lenarta.

Pierwszą rozprawę karną odwołano na kwadrans przed planowanym wywołaniem sprawy z powodu nagłej choroby sędziego, chociaż prawdziwym i jedynym powodem było złożenie przeze mnie do akt dwóch publikacji „AFERY PRAWA” nagłaśniających ten proces..

Drugą Rozprawę odwołano z powodu rzekomej nagłej choroby matki mojego nowego obrońcy Mieczysława Lenarta.

Opis tego sądowego cyrku znajduje się w publikacji „AFERY PRAWA” z dnia 2.05.2009r zatytułowanej „Typowy dzień w typowym polskim sądzie przy udziale niekompetentnych urzędników sadowych …dzień z życia poszkodowanego Rafała…”

Prezes Sądu Rejonowego w Wałczu Małgorzata Dering-Suska zdawała sobie sprawę, że zarzuty postawione mi prokuratora Piotra Nierebińskiego z Prokuratury Rejonowej w Sławnie kupy się nie trzymają, w związku z tym nie miała odwagi przeprowadzić tego skandalicznego postępowania będąc pod lupą dziennikarzy „AFERY PRAWA”.

Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na dzień 29.06.2009r.

W związku z powyższym telefoniczne uzgodniłem z moim obrońcą termin naszego spotkania w celu omówienia zagadnień mojej obrony.

Adwokat Mieczysław Lenart zgodnie z uzgodnionym terminem spotkał się ze mną w dniu 26.06.2009r w swojej Kancelarii Adwokackiej, zapoznał się z częścią przywiezionej mu przeze mnie dokumentacji a następnie uzgodniliśmy zakres jego działania.

Przede wszystkim był zobowiązany złożyć do akt w moim imieniu przekazane mu przeze mnie fotografie mojego bestialskiego pobicia dokonanego w moim mieszkaniu w dniu 30.04.2008r przez pięciu cywilnych i mundurowych policjantów podczas bezprawnego zatrzymania w celu umieszczenia na przymusowej obserwacji w „psychuszce” w Miastku.

Miał także złożyć przekazane mu fotografie dokumentujące zniszczenia jakich celowo dokonali w moim mieszkaniu zatrzymujący mnie policjanci.

Ponad to był zobowiązany ponowić i doprecyzować mój wniosek o przesłuchanie na rozprawie w dniu 29.06.2009r dwóch naocznych świadków tego traumatycznego zdarzenia i przygotować dalsze wnioski do realizacji.

On jednak uważał, że najlepszym dla mnie rozwiązaniem będzie jak sąd postępowanie zawiesi, ale ja stanowczo trwałem przy swoim.

Oświadczyłem mu przy świadkach, że nie wyrażam aprobaty dla jego pomysłu i domagałem się przeprowadzenia pełnego procesu karnego z zachowaniem czystości procesowej oczekując od niego rzetelnej pomocy prawnej.

Po tym spisał dane świadków, których miał zawnioskować do przesłuchania na rozprawie w dniu 29.06.2009 a resztę mieliśmy doprecyzować w jego Kancelarii Adwokackie na godzinę przed wywołaniem sprawy – tak się umówiliśmy.

Po tym adwokat Mieczysław Lenart zgodnie z daną obietnicą wypłacił mi za pokwitowaniem kwotę 100 złotych z tytułu pokrycia kosztów wynajmu prze ze mnie samochodu na dojazd do jego Kancelarii i potem rozstaliśmy się.

Niestety ku mojemu zdziwieniu w dniu 29.06.2009r adwokat Mieczysław Lenart nie stawił się w swojej Kancelarii na umówione ze mną spotkanie i był nie uchwytny.

Zjawił się w sądzie kilka minut przed wywołaniem sprawy i z marszu okazał mi sporządzony w moim imieniu wniosek o umorzenie postępowania, twierdząc, że to jest najlepsze dla mnie rozwiązanie.

Byłem w szoku.

Wyraziłem stanowczy sprzeciw ale on nie brał tego w ogóle do głowy i robił swoje.

Tą sytuację po części odzwierciedla treść protokołu rozprawy z dnia 29.06.2009r.

krzyszt.zal5s1.jpg (101549 bytes) krzyszt.zal5s2.jpg (53348 bytes)

Po wywołaniu sprawy adwokat złożył swój nieszczęsny wniosek oświadczając do protokołu, między innymi iż w przypadku wyrażenia przez oskarżonego odmiennego stanowiska wnosi o zwolnienie go z obowiązku obrony”.

W związku z zaistniałą sytuacją złożyłem do protokołu własne oświadczenie następującej treści: „nie popieram wniosku obrońcy i chcę pełnego procesu karnego oraz wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy…………itd..”.

krzyszt.zal6s1.jpg (92165 bytes) krzyszt.zal6s2.jpg (172255 bytes) krzyszt.zal6s3.jpg (190581 bytes) krzyszt.zal6s4.jpg (176267 bytes)krzyszt.zal6s5.jpg (64008 bytes)

Wniosek o umorzenie postępowania złożony w sądzie w moim imieniu przez Mieczysława Lenarta, przed wyjaśnieniem najistotniejszych kwestii mojego wielopłaszczyznowego pokrzywdzenia przez Prokuraturą Rejonową w Sławnie i szczecinecką policję w trakcie prowadzenia śledztwa, jednoznacznie dowodzi, że jest on mocno ograniczony etycznie przez zleceniodawcę sądowego i świadomie pomógł moim oskarżycielom zatuszować ich własne przestępstwa popełnione na moją szkodę.

Oczywiście na rozprawę tą znowu nie przybył żaden prokurator z Prokuratury Rejonowej w Sławnie, bo i po co?.

Nie przybyły też moje oskarżycielki sędzia Katarzyna Mazurkiewicz i sędzia Agnieszka Froechlich, ponieważ były zorientowane jaki będzie przebieg sprawy.

Czy to nie jest żałosna farsa?.

Sąd sprawę odroczył do 13.07. 2009r występując do Prokuratury Rejonowej w Sławnie o ustosunkowanie się do wniosku adwokata Mieczysława Lenarta.

Natomiast w dniu 13.07.2009r Sąd wydał postanowienie o umorzeniu postępowania.

krzyszt.zal7s1.jpg (116994 bytes) krzyszt.zal7s3.jpg (100869 bytes) krzyszt.zal7s3.jpg (100869 bytes)

Postanowienie to przesłał mi adwokat Mieczysław Lenart z informacją, że jeżeli nie zgadzam się z rozstrzygnięciem mogę je zaskarżyć we własnym zakresie.

Oświadczył mi jednoznacznie w swoim piśmie z dnia 16.07.2009r: Sąd orzekł zgodnie z jego wnioskiem i w tym stanie rzeczy niedorzeczne byłoby kwestionowanie własnego stanowiska zajętego przez mnie w sprawie”.

Tak więc zostałem pozbawiony pomocy przez obrońcę, który schował głowę w piasek jak przysłowiowy struś.

Postanowienie to zaskarżyłem w ustawowym terminie a także uczynił to ku mojemu zadowoleniu prokurator Prokuratury Rejonowej w Sławnie Piotr Nierebiński.

krzyszt.zal8s1.jpg (81674 bytes) krzyszt.zal8s2.jpg (122550 bytes)

Nie wiem tylko czy Sąd Okręgowy w Koszalinie zachowa twarz i uchyli zaskarżone obustronnie postanowienie Sądu Rejonowego w Wałczu.

Z uwagi na opisaną sytuację domagam się teraz od Prokuratora Generalnego pełnego nadzoru nad dwoma postępowaniami sądowymi prowadzonymi obecnie przez Sąd Rejonowy w Wałczu pod sygn. akt IIK 174/08 oraz Prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Szczecinku pod sygn. akt. IIK 106/09 – VIK 526/08.

Tylko pod nadzorem Prokuratora Generalnego możliwym stanie się wyjaśnienie dlaczego do tej pory żaden sędzia i prokurator nie wytoczył mi sprawy o oszczerstwa tylko o bliżej nieokreślone groźby bezprawne i znieważenie.

Uczciwe przeprowadzenie tych dwóch spraw pozwoli mi udowodnić wszystkim sędziom i prokuratorom orzekającym w moich sprawach, że kupczyli sprawiedliwością naginając prawo we wszystkie możliwe strony znieważając urzędy, które sprawowali, a także ich bandytyzm.

Jako Ministrowi Sprawiedliwość i Prokuratorowi Generalnemu w jednej osobie, powinno Panu zależeć na oczyszczeniu atmosfery wokół resortu sprawiedliwości a także na tym by społeczeństwo nie musiało wylewać gorzkich łez z powodu sędziowskiej niesprawiedliwości.

Po zakończeniu tych postępowań karnych sprecyzuję zarzuty wobec wszystkich sędziów i prokuratorów odpowiedzialnych za stan prawny moich wszystkich spraw publikując na bieżąco dowody popełnionych przez nich przestępstw, bo prawda musi w końcu ujrzeć światło dzienne.

Nikt nie może dłużej stać ponad prawem.

Z poważaniem

Rafał Krzyształowski

Załączniki: jak ujęto w treści pisma

Odpisy listu otrzymują:

1. Prezydent R.P. Lech Kaczyński

      2.„AFERY PRAWA”

CDN.

Komentarze

Komentarzy

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*